- W grupie panowała żelazna dyscyplina. Był zakaz afiszowania się z pieniędzmi. Kto nie przestrzegał rozkazu szefa był bity lub znikał z powierzchni ziemi – opowiada osoba znająca członków grupy. Przywódcy i członkowie organizacji, która działała na terenie województwa świętokrzyskiego uchodzili za rolników, drobnych biznesmenów lub bezrobotnych. Jeździli używanymi samochodami, mieli rodziny i oficjalnie dobrą opinię w lokalnych społecznościach. Rzecznik prowadzącej śledztwo Prokuratury Okręgowej w Kielcach potwierdza informacje dziennikarzy UWAGI! – Zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej postawiono 17 osobom. W sprawie występuje 52 podejrzanych, a w aresztach przebywają 23 osoby – informuje prokurator Sławomir Mielniczuk. Zorganizowaną grupą przestępczą o charakterze zbrojnym kierował zdaniem prokuratury niepozorny hodowca gołębi mieszkający we wsi w pobliżu Szydłowca w województwie świętokrzyskim. – Pozory mylą. Ten człowiek to urodzony przywódca. Nie miał ”wstecznego”. Co postanowił, to zrobił – mówi osoba znająca kulisy działalności Leszka K. Obecnie Leszek K. pozostaje pod zarzutami kierowania grupą zajmującą się handlem bronią, wymuszaniem haraczy, napadami na hurtownie, porywaniem tirów z papierosami oraz zleceniem zabójstwa. Wartość uprowadzonego z tirów i hurtowni towaru podczas jednego tylko skoku sięgała od kilkuset tysięcy do miliona złotych. Mężczyzna nie przyznaje się do winy i wszystkiemu zaprzecza. Prowadzone przez prokuraturę postępowanie rozwiązało również zagadkę serii zamachów, jakich dokonano w latach 2005 – 2007 na pracowników i właściciela firmy Wtórpol ze Skarżyska Kamiennej. Zdaniem prokuratury za podpaleniami mieszkań i samochodów, podkładaniem ładunków wybuchowych oraz ostrzelaniem domu pracownika firmy stoi Leszek. K., który chciał wymusić od biznesmena zapłacenie haraczu. - On podzielił całą działalność na takie poletka. Każdą działką zajmowała się 5-6-osobowa sekcja. Pomiędzy grupami nie było kontaktu, tylko poprzez szefa – opowiada osoba znająca kulisy śledztwa. Wśród członków grupy Leszka K. był również Tadeusz G., odpowiadający przed sądem w Krakowie za zaplanowanie oraz udział w zamordowaniu pięciu właścicieli kantorów i usiłowanie zabójstwa kolejnych dwóch osób. Tadeusz G. wraz z dwoma innymi mężczyznami działali w Polsce południowej. Najpierw strzelali do ofiar, a potem sprawdzali, czy mają przy sobie pieniądze. Policja sprawdza, czy ”zabójcy kantorowców” nie mają związku z co najmniej 10 kolejnymi zbrodniami na tle rabunkowym. Tadeuszowi G. i innemu członkowi świętokrzyskiej grupy Leszka K. prokuratura w Krakowie postawiła również zarzut udziału w gwałcie i potrójnym zabójstwie sprzed 18 lat w Cedzynie pod Kielcami. W lesie zastrzelono wtedy dwóch Ukraińców, a towarzyszącą im kobietę przed śmiercią brutalnie zgwałcono. Jako motyw również przyjęto obrabowanie wracających z handlowej wyprawy obcokrajowców. Zbrodni dokonano kilka kilometrów od miejsca zamieszkania podejrzanych o zabójstwo. W lipcu do sądu wpłynie pierwszy akt oskarżenia przeciwko Leszkowi K. i członkom jego grupy. Główny oskarżony nie przyznaje się do winy i zaprzecza wszystkim zarzutom. Zarzuty postawiono 51 podejrzanym, z których 24 przebywa w aresztach.