Bezduszni w świetle prawa

Bezduszność, obojętność - tak można opisać postępowanie policjantów, prokuratorów i sędziów, którzy mieli do czynienia z brutalnie zgwałconą 11-letnią dziewczynką z Łodzi.

11-letnia Paulina została zgwałcona, a matka dziewczynki nie wiedziała gdzie szukać pomocy. Nikt nie wpadł na pomysł by dać kobiecie numer telefonu przychodni pschologicznej albo po prostu skontaktować ją z psychologiem. Dziewczynce stała się podwójna krzywda - padła ofiarą okrutnego przestępstwa i ponad tydzień, była bez opieki psychologa - gdzie każda godzina bez pomocy ma nieobliczalne skutki dla jaj zdrowia. Dlaczego? Bo nikt nie okazał ludzkich emocji i nie pomyślał, by skierować dziewczynkę do psychologa. Nikt tego nie zrobił, bo nikt nie ma takiego obowiązku. W naszym kraju nie istnieje system pomocy psychologicznej dla osób ofiar przestępstwa. - Altanę, do której zaciągnał dzieci, wynajął od kolegi, z którym siedział pół roku w celi - mówi Mariusz Szyller, komendant VII komisariatu policji, w Łodzi. To co wydarzyło się w altanie 11-letnia Paulina nie zapomni nigdy. Jak co dzień, krótko po południu z młodszym bratem wracała ze szkoły. Na przystanku autobusowym podszedł do nich mężczyzna. Sterroryzował dzieci nożem. Policja już na drugi dzień zatrzymała gwałciciela. Prokuratura złożyła wniosek o tymczasowe aresztowanie. Dowody nie pozostawiały wątpliwości - sąd zamknął zboczeńca w areszcie. Najważniejsze były zeznania pokrzywdzonej dziewczynki. Zaraz jednak po tym jak je złożyła - przestała istnieć dla urzędników. - Dzieckiem należało się zająć najszybciej jak to możliwe, już w chwili, gdy przestępstwo wyszło na jaw - wyjaśnia psycholog Alicja Kuczkowska. Dlaczego policja nie zapewniła tak strasznie skrzywdzonemu dziecku opieki psychologa? Policja tłumaczy, że jest od łapania bandytów, a nie od udzielania pomocy ofiarom przestępstw. Podobnie tłumaczy się prokuratura - tu także nikt nie pomyślał, że trzeba pomóc dziewczynce i jej rodzinie. Chociażby przez skontaktowanie z psychologiem. Rozbarajające odpowiedzi na pytanie dlaczego nikt nie pomógł dziewczynce usłyszeliśmy także w sądzie. Skoro nikt nie zrobił tego od razu po zdarzeniu - nie było powodu, by robił to sąd. - Dwa dni po zdarzeniu, to już jest za późno - uważa sędzia Anna Wesołowska z Sądu Okręgowego w Łodzi. - Dziecko powinno dostać psychologa w momencie, kiedy ujawnione zostało przestępstwo. Poszkodowani trafiają do policji, tam powinna być udzielona im pomoc. Sąd rodzinny ma listę biegłych psychologów oraz fundacji, których zadaniem jest niesienie pomocy właśnie w takich przypadkach, bez problemu mógłby skierować dziecko do odpowiedniego człowieka. Nie zrobił tego bo, zadaniem sądu, jeśli już ktokolwiek powinien pomóc to policja. Nie trzeba psychologa, żeby zauważyć, że dziecku potrzebna jest pomoc. Samo nie poradzi sobie ze stresem i koszmarem tragedii. - Córka jest nerwowa, wszystko jej przeszkadza, bije młodsze rodzeństwo, nie jest taka jak była wcześniej - płacze matka Pauliny. - Nic do niej nie dociera, wszędzie chodzi ze mną. Co dzieje się z dzieckiem, tak bardzo skrzywdzonym, które pozostało bez pomocy? - Ogarnie je poczucie bezradności, bezsilności, złości - wyjaśnia psycholog Alicja Kuczkowska. - To wszystko są reakcje rozłożone w czasie, może pojawić się poczucie winy, strachu, wstydu, obwinianie siebie, niechęć do rozmów... - Mnie samej ciężko jest sobie z tym poradzić - płacze matka. - Nie mam z kim porozmawiać na ten temat, potrzebuję pomocy, a przede wszystkim potrzebują jej moje dzieci!

podziel się:

Pozostałe wiadomości