Zabójcy nie znali swojej ofiary. Tego feralnego dnia zobaczyli Andrzeja go po raz pierwszy. Świadkami tej bestialskiej zbrodni było kilka osób, niestety tylko stali i przyglądali się całemu zdarzeniu. Andrzej postanowił uczcić pierwszy dzień wiosny u koleżanki. Przed wyjściem powiadomił rodziców, że niedługo wróci. Po godzinie do domu Andrzeja wpadł ojciec dziewczyny i powiadomił jego rodziców o tragedii. W trakcie śledztwa ustalono, że Andrzej nawet nie wszedł do budynku, w którym odbywała się zabawa. Trzech uczestników imprezy zaatakowało go pod domem. Feralnego dnia zobaczyli chłopca po raz pierwszy. Nie znali go. Andrzej nie bronił się, nie zdążył wypowiedzieć ani słowa. Bandyci zbiegli z miejsca zdarzenia. Jeden z napastników wrócił do domu, został zatrzymany, zwolniono go po przesłuchaniu. 20 letni Piotr C. ukrywał się. Spotkaliśmy się z jego matką. Poinformowała nas, że krótko po całym zajściu syn zadzwonił do niej. Piotr C. po dwóch dniach sam zgłosił się do prokuratury. Trafił do aresztu. Postawiono mu zarzut zabójstwa. Grozi mu dożywocie. Bandyta był już wcześniej karany za pobicia. Tej wstrząsającej zbrodni dopuścił się w trakcie zawieszenia kary. Piotr C. sprawiał od lat problemy wychowawcze. Znany był dobrze policji. Sąsiedzi podejrzanego o zabójstwo chłopaka są wstrząśnięci. W ich opinii był spokojny i dobrze wychowany. Rodzina i przyjaciele nie mogą zrozumieć, dlaczego bandyci skatowali Andrzeja. Chłopak miał doskonałą opinię. Był wzorowym studentem, studiował pedagogikę, chciał zostać nauczycielem. Rodzina Andrzeja niezadowolona jest z wyników śledztwa. Twierdzą, że zarzuty powinny zostać postawione jeszcze kilku innym uczestnikom imprezy. Matka Andrzeja ma też żal do rodziców dziewczyny, która zaprosiła jej syna oraz pozostałych świadków tragedii. Nie rozumie, dlaczego nikt nie pomógł mężczyźnie, przecież do zbrodni doszło na oczach wielu osób.