Bartek wciąż czeka

Mały Bartek nadal nie może pojechać do wymarzonego domu. Sąd nie wydał decyzji w sprawie adopcji sieroty przez kochające go młode polskie małżeństwo z Kanady.

Trzy tygodnie temu pokazaliśmy reportaż o siedmioletnim Bartku z Zakopanego, który kilka lat temu stracił oboje rodziców. Chłopczykiem opiekuje się prababcia. Choć bardzo kocha Bartka, to wiek i stan zdrowia nie pozwalają jej na właściwą nad nim opiekę. Postanowiła znaleźć mu adopcyjnych rodziców. Po dwóch nieudanych próbach, zgłosili się państwo Stadnikowie, młode małżeństwo od kilku lat mieszkające i pracujące w Kanadzie. Bartek niemal od razu ich pokochał. Jednak zakopiański Sąd Rejonowy nie wyraził zgody na adopcję. Na przeszkodzie stanął fakt, że przyszli rodzice nie mieszkają w Polsce.---obrazek _i/bartus/adopcje7.jpg|prawo|Natalia Zagórska jest zrozpaczona--- Państwo Stadnikowie i prababcia Bartka Natalia Zagórska odwołali się od decyzji sądu w Zakopanem do Sądu Okręgowego Nowym Sączu. Na rozprawę przyjechał też Bartek. - Uznaliśmy, żeby mu nic nie mówić, ale on i tak wie – mówi Natalia Zagórska. – Powiedział: ”Babciu, jak pójdziesz do sądu, to powiedz, że ja chcę do Kanady”. Sąd w Zakopanem nie uwzględnił silnych uczuciowych związków, jakie wytworzyły się między dzieckiem i pragnącym go adoptować małżeństwem.---obrazek _i/bartus/adopcje8.jpg|prawo|Bożena Stadnik nie może powstrzymać łez--- - Dobro dziecka jest przewodnim celem – mówi Jadwiga Osuch z Wydziału Rodzinnego Sądu Okręgowego w Krakowie. – Nie można traktować dziecka jak przedmiot. Tym bardziej, że tu między dzieckiem a dorosłymi zawiązały się więzi emocjonalne. Sąd Okręgowy w Nowym Sączu zdecydował, że nie może wydać wyroku. Uznał, że trzeba zbadać, jakie związki emocjonalne powstały między małżeństwem a dzieckiem. Sąd Rejonowy w Zakopanem nie dał odpowiedzi na to pytanie, a opinia psychologa, którą przedstawili państwo Stadnikowie nie może zastąpić opinii niezależnych ekspertów. Sprawa wraca więc do Zakopanego. Bartek musi nadal czekać na wyjazd do wymarzonego domu.---obrazek _i/bartus/adopcje3.jpg|prawo|Kiedy zapadnie decyzja?--- - Długotrwały stres może wywrzeć na dziecku o wiele poważniejsze skutki niż nagła stresowa sytuacja – przestrzega psycholog dziecięcy Aleksandra Adamek. Przeczytaj także:Dziecko to nie przedmiotBędą mieli domKto je pokocha?Czyje dobro poświęcić?Rodzina zastępczaDramat adoptowanych sióstr

podziel się:

Pozostałe wiadomości

Jak radzi sobie 9-letnia Julka, kebaby i powrót do historii pana Stanisława [TYDZIEŃ W UWADZE!]

Jak radzi sobie 9-letnia Julka, kebaby i powrót do historii pana Stanisława [TYDZIEŃ W UWADZE!]

Chciał zwrócić uwagę nastolatkom, został zastrzelony. "Żyje się tutaj w strachu"

Chciał zwrócić uwagę nastolatkom, został zastrzelony. "Żyje się tutaj w strachu"

Miał uwięzić w piwnicy nowo poznaną kobietę. Został aresztowany

Miał uwięzić w piwnicy nowo poznaną kobietę. Został aresztowany

„Jakby nie pszczoły, to leżelibyśmy na łopatkach”. Wracamy do historii pana Stanisława

„Jakby nie pszczoły, to leżelibyśmy na łopatkach”. Wracamy do historii pana Stanisława

W przeszczepionym szpiku ujawniono komórki rakowe. Weronika pilnie potrzebuje krwi

W przeszczepionym szpiku ujawniono komórki rakowe. Weronika pilnie potrzebuje krwi

Zjada je codziennie 5 mln Polaków. Co naprawdę jest w kebabach?

Zjada je codziennie 5 mln Polaków. Co naprawdę jest w kebabach?

Zostawiał dzieci, wychodził z autokaru i urywał lalce głowę. „Coś strasznego, jak z horroru”

Zostawiał dzieci, wychodził z autokaru i urywał lalce głowę. „Coś strasznego, jak z horroru”