Afera paliwowa: przełom

Po raz pierwszy są dowody na to, że przestępczą ośmiornicę tworzyli szefowie Rafinerii Trzebinia, należącej do Orlenu. Dziennikarze TVN jako pierwsi informowali o tej aferze.

ABW i CBŚ dziś rano zatrzymała siedem osób z kierownictwa Rafinerii Trzebinia. Jest wśród nich Paweł K., wiceprezes zarządu Rafinerii Trzebinia, zasiadający też w zarządzie prywatnej spółki Petronaft. Zatrzymano również Mieczysława R., byłego członka zarządu rafinerii; Józefa D., byłego członka rady nadzorczej w Trzebini; Tomasza B., byłego dyrektora do spraw handlu w rafinerii; a także Pawła D., Zbigniewa B. i Marcina D. – szefów spółek, należących do nielegalnej siatki. Pod kierownictwem zatrzymanych rafineria stworzyła własny, mafijny układ. Monopol na handel wieloma produktami miały w tej strukturze dwie prywatne firmy. Stworzyły własną sieć sprzedaży, do której dopuszczano tylko wybrańców. Do stacji benzynowych trafiały zaś fałszowane paliwa. Fałszowano też dokumenty, aby półprodukty sprzedawać jako pełnowartościowe paliwa. Spółki te płaciły ogromne łapówki członkom zarządu rafinerii. Od sprzedawanych paliw nie odprowadzano akcyzy. Fikcyjne firmy odnotowywały odprowadzenie akcyzy, ale w rzeczywistości tego nie robiły - pieniądze trafiały do przestępców. Szacuje się, że Skarb Państwa stracił na tym procederze około 200 mln zł. Akcję ABW i CBŚ przygotowywano wiele tygodni. Najważniejszy był element zaskoczenia. Dlatego wszyscy podejrzani zostali aresztowani nad ranem w swoich domach, a potem odwiezieni do prokuratury apelacyjnej w Krakowie. Prokuratura postawiła zarzuty dwóm z siedmiu zatrzymanych osób: prania brudnych pieniędzy, udziału w zorganizowanej grupie przestępczej i fałszowania dokumentów. Pozostałym pięciu osobom takie same zarzuty zostaną postawione wkrótce. Zatrzymani wkrótce trafią zapewne do aresztu. Grozi im 10 lat więzienia. Sprawa związana z Rafinerią Trzebinia to jeden z kilkudziesięciu wątków afery paliwowej – największej afery gospodarczej ostatnich lat w Polsce. Krakowska prokuratura zajmuje się nią od kilku lat. Od ponad roku swoje dziennikarskie śledztwo w sprawie afery prowadzi dwóch dziennikarzy Superwizjera TVN. Dziś jako jedyni reporterzy byli obecni podczas akcji ABW i CBŚ. Prokuratura nie wyklucza dalszych zatrzymań.

podziel się:

Pozostałe wiadomości