Bożena Kubala jest dyrektorem Górnośląskiego Ośrodka Rehabilitacji dla Dzieci w Rabce. Dwa lata temu została zwolniona z pracy. Sąd uznał, że bezpodstawnie i przywrócił ją do pracy. Dziś ośrodek ma dwóch dyrektorów. Jednak pani Bożenie nie wolno nic robić. - To jest nienormalne. Przychodzę do pracy, podpisuję listę obecności, siedzę, wychodzę, podpisuję listę. Na tym polega moja praca. Dla mnie jest to bardzo upokarzające, bo mam świadomość, że za ścianą pracują ludzie. Poza tym w służbie zdrowia, jak i w tym ośrodku, zwalnia się osoby celem poprawy finansowej ośrodka, które zarabiają po 700 zł, a utrzymuje się dwóch dyrektorów, którzy zarabiają dużo więcej – dziwi się Bożena Kubala. Zatrudnianie dwóch dyrektorów kosztowało ośrodek do tej pory prawie 50 tys. zł. - Każda złotówka jest dla nas ważna. 50 tys. zł jest to kwota, za którą możemy zakupić blisko półroczny zapas leków dla naszych dzieci – mówi Mieczysław Marzewski, za-ca dyrektora ds. ekonomiczno-administracyjnych Górnośląskiego Ośrodka Rehabilitacji dla Dzieci w Rabce. Wicemarszałek województwa śląskiego nie widzi jednak niczego złego w zatrudnianiu dwóch dyrektorów. - Ja stwierdzam i mam na to dowody, że pani dyrektor była złym dyrektorem – upiera się Sergiusz Karpiński, wicemarszałek województwa śląskiego. W uzasadnieniu wyroku sąd podkreśla jednak, że nie było dowodów na złe zarządzanie ośrodkiem przez panią Bożenę. Zaznacza również, że zadłużenie placówki nie powstało za jej kadencji i nie było jej błędem, ponieważ taka sytuacja dotyczyła wielu Zakładów Opieki Zdrowotnej w Polsce. Na tym nie koniec absurdów w życiu pani Bożeny. Dwa lata była bezrobotna. Przez rok otrzymywała z tego tytułu zasiłek. Po wyroku sądu przywracającym ją do pracy, Urząd Pracy podjął kuriozalną decyzję: żąda od niej zwrotu zasiłku. Chcąc odebrać zasiłek pani Bożenie Urząd Pracy uznał jej dwuletni okres bezrobocia za niebyły. Według urzędników była ona zatrudniona bez jakichkolwiek przerw od 94 roku. Naszą bohaterkę czeka najprawdopodobniej jeszcze jedna rozprawa. Wicemarszałek województwa śląskiego oświadczył nam, że ponownie zwolni panią Bożenę, a ta na pewno skieruje sprawę do sądu, który przywróci ją do pracy. Podkreślił jednak, że się o to nie martwi, bo będzie to już nie jego problem, a jego następcy. Władze województwa zmienią się jesienią tego roku. To, co się na pewno nie zmieni, to fakt, że za wszystkie rozprawy płaci skarb państwa, a więc podatnicy.