Historię 18-letniego Kuby pokazaliśmy w Uwadze! dwa tygodnie temu. Nastolatek ma stwierdzone problemy psychiczne. Zdaniem lekarzy nie może samodzielnie funkcjonować, potrzebuje opiekuna. Mimo to matka wyrzuciła go z domu zaraz po jego 18. urodzinach. Nastolatek przez dwa miesiące mieszkał w piwnicy, grożącego zawaleniem, pustostanu.
„To była decyzja Kuby”
Po emisji naszego reportażu, matka Kuby, jego siostra oraz ojczym zdecydowali się z nami spotkać i porozmawiać.
- Wyprowadzka była decyzją Kuby, nikt go nie wyrzucił z domu. Miał dużą szansę na normalne życie, ale nie chciał z niej skorzystać. Nie chciał przystosować się do zasad naszego domu, gdzie trzeba się myć, sprzątać, czasem coś pomóc. Miał z tym problem. To była próba pokazania mu, że życie to rzeczy dobre i złe, i trzeba się ogarnąć – mówi matka nastolatka. I dodaje: - Pytałam go, co dalej, czy podejmie pracę. Nie jestem złą matką. To miało być pokazanie mu, że musi się wziąć w garść, musi żyć mimo swojej choroby. Nie może tkwić w tym, że nie będzie ani pracował, ani się uczył.
Kuba ma czwórkę rodzeństwa. Dzieciństwo spędził z rodzicami w Anglii. Kiedy rodzina wróciła do Polski, odszedł od nich ojciec. Mężczyzna, chociaż mieszka blisko, nie utrzymuje kontaktu ani z Kubą, ani z innymi dziećmi.
- Byliśmy szczęśliwą rodziną, ale na swój sposób. Parę rzeczy nas ograniczało. Mój mąż miał pretensje, że luzuje dzieciom – wyznaje matka Kuby. I dodaje: - Chcieliśmy iść na terapię, ale mąż nie wyraził zgody. Robiłam, co mogłam, próbowałam. Z innymi dziećmi się dogaduję, a z Kubą jest ciężko.
Wniosek do sądu
Kilka tygodni temu matka Kuby skierowała do sądu rodzinnego wniosek o przymusowe umieszczenie syna w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym. Mimo tego, że oczekuje od niego ukończenia szkoły czy samodzielnej pracy, przyznała, że Kuba nie jest zdolny do samodzielnego życia.
- On musi przejść terapię, trzeba z nim pracować. Trzeba z nim rozmawiać, wytłumaczyć mu, że świat to nie jest to, co on sobie wymyślił. Często to robiłam, ile mogłam, to zrobiłam – uważa kobieta.
- Nie chcę rozmawiać z mamą. Chcę jej przekazać, żeby się odczepiła, nie zbliżała się do mnie i pozwoliła żyć mi własnym życiem. Mama chce ze mnie robić wariata, a ja nim nie jestem – komentuje Kuba.
Rozprawa toczyła się za zamkniętymi drzwiami. Sąd, póki co, nie zgodził się na zamknięcie Kuby w szpitalu psychiatrycznym, uznając, że 18-latka trzeba najpierw rzetelnie przebadać. Wizyta w sądzie była pierwszą od dawna okazją, kiedy matka mogła się zobaczyć ze swoim synem. Nie porozmawiała jednak z nim, ani nie zapytała, jak sobie teraz radzi.