13-letni Jacek szedł ulicą z młodszym bratem, gdy spotkali Łukasza, także 13-latka. Chłopiec chodzi do tej samej szkoły co bracia. Mijali się, gdy Łukasz zapytał Jacka czy ten ”coś do niego ma” - powód zaczepki nie był jasny. Natychmiast potem wyjął składany nóż tzw. motylek (bardzo często używany przez przestępców do napadów) i ugodził Jacka w okolice serca. Chłopiec przez telefon komórkowy wezwał pomoc. To uratowało mu życie. Obecnie Jacek leży w szpitalu. Rana nie jest głęboka, ale jak mówi lekarz, gdyby cios był tylko trochę głębszy lub zadany dłuższym nożem, mógłby zginąć. Łukasz jest na wolności. Zadecydował o tym jego młody wiek, fakt że nie był karany, a jego ofiara nie została poważnie poszkodowana. Napastnik ma kuratora sądowego. Jego sprawa trafiła do sądu rodzinnego. - On zawsze w szkole szukał zaczepki – mówi o swoim niedoszłym zabójcy Jacek. – Miał swój świat, był jakiś taki dziwny. Ale nie wiedziałem, że może być aż tak agresywny. Łukasz już wcześniej miał problemy wychowawcze, w tym roku został przeniesiony do szkoły przy pogotowiu opiekuńczym. Matka Jacka nie ma wątpliwości, że Łukasz nieprzypadkowo zamierzył się na jej syna. - Po co nosił nóż, przecież nie po to, by kosić nim trawę – mówi. - Odkąd pracuję w policji, nie zdarzyło się, żeby 13-latek dokonał takiego brutalnego napadu – mówi Sławomir Masojć, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Legnicy. – To nie jest normalne, kiedy nastolatek nosi złodziejski nóż. Łukasz broni się, mówi, że Jacek straszył go kolegami, dlatego sam postanowił go postraszyć. W tym właśnie celu zdobył nóż. Jacka nie chciał zranić, to był wypadek. - 13-latek nie jest jeszcze świadom konsekwencji swego czynu – mówi psycholog Małgorzata Budzińska–Banach. – Jeśli ma nóż, może nim postraszyć, zabawić się nim, pokazać jaki jest znakomity. Uderzyć nożem jest bardzo prosto, ale 13-latek nie zdaje sobie zupełnie sprawy, że taki cios może zabić. Niestety, nie zdaje sobie z tego sprawy także matka Łukasza. - Ja sama nie wiem, co o tym myśleć – mówi. – Zobaczymy, co będzie dalej. Czekamy na ekspertyzę policji. Nie wiadomo, czy Łukasz to zrobił. Kobieta przyznaje, że kolega syna mógł zginąć. Na pytanie, czy ona lub jej mąż wiedzieli o tym, że ich syn nosi złodziejski nóż, nie potrafiła odpowiedzieć.