Teleporada
Kilka dni temu widzowie poinformowali nas o lekarzu, który za pośrednictwem strony internetowej wystawia od ręki, odpłatnie skierowania na szczepienia przeciw COVID-19. Ogłoszenie nie było próbą wyłudzenia pieniędzy, lekarz faktycznie umożliwiał zaszczepienie się poza kolejnością. 180 zł to najdroższa pozycja w ofercie lekarza, opisana jako konsultacja. Po opłaceniu tej kwoty, rejestrujemy się na teleporadę, która ma odbyć się już za kilka dni.
- Nikogo nie ograniczam, można rejestrować się z linku i tyle. Ile osób chce, tyle wypiszę, nie ma żadnego problemu – mówi w rozmowie telefonicznej lekarz P.
Do spotkania online z lekarzem nawet nie doszło. Już kolejnego dnia otrzymaliśmy wiadomość SMS z oficjalnej rządowej strony, informujący o pojawieniu się w systemie skierowania na szczepienie.
- Nie pomagam w szybszym zaszczepieniu się. Pomagam w zdobyciu skierowania, żeby [ludzie – red.] mogli pójść do punktu szczepień z odpowiednimi dokumentami i na tej podstawie się zaszczepić – przekonuje medyk. I dodaje: - Każdy lekarz ma dostęp do tego systemu. Jesteśmy w trakcie pandemii. Uważa pan, że jakiemuś obywatelowi nie należy się szczepienie? Od 20 kwietnia skierowanie należy się praktycznie każdemu – tłumaczy lekarz.
Doktor P. zapewnia, że działa z wyższych pobudek. Na jego stronie odnajdujemy informację, że w ciągu zaledwie dwóch lat przeprowadził aż 40 tysięcy telekonsultacji w formie rozmów telefonicznych, czatów i wideoczatów. Na profilu doktora odnajdujemy liczne pozytywne komentarze, zgromadzone głównie w ostatnich tygodniach.
- To wszystko robione jest z dobrego serca, dla pacjenta. Pomagam i tyle – komentuje.
Ile można zarobić? Doktor P. ukończył studia na wydziale lekarskim Uniwersytetu Jagiellońskiego. Przez rok pracował w szpitalu, później w przychodni w niewielkiej miejscowości, w centralnej Polsce. Dziś funkcjonuje głównie na kilku stronach, zajmujących się obsługą telemedycyny. Jego profile umożliwiają rejestrację wizyt co pięć minut od rana do północy, przez siedem dni w tygodniu. Może to miesięcznie przynieść lekarzowi nawet kilkaset tysięcy złotych zysku. - Pani krajowa konsultant medycyny rodzinnej powiedziała, że skierowań na szczepienia mamy nie reglamentować – twierdzi doktor P.
Co na to wywołana w rozmowie konsultant krajowa?
- Punkty szczepień już nie weryfikują adekwatności skierowań. To niewykonalne, gdy robimy szczepienia masowe. Tempo pracy jest bardzo duże i nie ma już czasu, żeby weryfikować czy danej osobie szczepienie się należy. Proceder jest naganny, przede wszystkim etycznie. Cały system szczepień jest przewidziany jako nieodpłatny. Kolejność szczepień z czegoś wynika, szczepimy najpierw najstarszych, a potem młodszych, dlatego, że ryzyko ciężkiego COVIDU jest najwyższe powyżej 60. roku życia – mówi prof. Agnieszka Mastalerz-Migas, konsultant krajowa w dziedzinie medycyny rodzinnej.
- Dla mnie to absolutnie naganne. Jestem zbulwersowana, że takie coś ma miejsce. Niestety rozwój telemedycyny daje możliwość istnienia na rynku takim lekarzom i firmom, które wystawiają konkretne recepty na zamówienie. Ta oferta pana doktora nie jest jedyną na rynku. To postępowanie, które jest sprzeczne z ideą zawodu lekarza. Mamy leczyć pacjentów według naszej wiedzy, a nie realizować zamówienie na konkretny lek – dodaje prof. Agnieszka Mastalerz-Migas.
Według informacji, które dotarły do redakcji to nie pierwsza tego typu sytuacja związana z przedstawionym w reportażu lekarzem. Jego działalności przyjrzy się Naczelna Izba Lekarska.