Wspomnienie o Januszu Dzięciole

TVN UWAGA! 309325
Zapisał się w historii polskiej telewizji i show-biznesu. Choć na początku nikt się tego nie spodziewał, Janusz Dzięcioł, strażnik miejski ze Świecia, stateczny i spokojny mężczyzna wygrał pierwszą polską edycję programu Big Brother. Wczoraj skończyłby 66 lat. Niestety, kilka dni temu zginął na przejeździe kolejowym koło swojego domu.

Janusz Dzięcioł, komendant straży miejskiej w Świeciu nad Wisłą dołączył do uczestników pierwszej polskiej edycji programu Big Brother w marcu 2001 roku. Na zewnątrz zostawił żonę i córkę. Był najstarszym spośród uczestników.

– Na początku nie rzucał się w oczy. Był osobą, która bardzo łatwo mogła przepaść w programie i odpaść na jego wczesnym etapie. Trochę pouczał młodszych mieszkańców, ale nie na tyle, by wzbudzić w nich antypatię i skonfliktować się. Mieszkańcy szybko zrozumieli, że z tego, jego doświadczenia, spokoju i dojrzałości życiowej można czerpać, że może być dla nich ostoją, taką osobą, która pomoże im przetrwać czas w domu Wielkiego Brata - wspomina Martyna Wojciechowska, prowadząca I edycję Big Brothera.

„Facet z krwi i kości”

Ciepło Janusza Dzięcioła wspominają także uczestnicy Big Brothera.

- Był facetem z krwi i kości, dziś takich spotyka się już rzadko. Facetów wychowanych w duchu prawości, sprawiedliwości i uczciwości. Myślę, że wielu ludzi odbierało go pozytywnie jako prawdziwego faceta - uważa Piotr „Gulczas” Gulczyński, uczestnik I polskiej edycji programu Big Brother.

- Byłam z Januszem przez pełne trzy miesiące, przez 24 godziny na dobę, na przestrzeni 300 m kw., z grupą ludzi. Czuję się z tymi ludźmi, jakbyśmy naprawdę byli rodziną – dodaje Manuela Michalak, uczestniczka I polskiej edycji programu Big Brother.

Janusz Dzięcioł dał się lubić nawet jako szef strażników miejskich, choć zawód ten niekoniecznie jest lubiany. Dzięcioł zaczynał karierę, gdy straże dopiero się formowały i wiedział na co postawić, aby ludzie mogli strażników docenić.

- Starałem się stworzyć taką straż, która jest blisko społeczeństwa. Po jednej interwencji, gdzie mieliśmy zajście z kibicami Kotwicy Kołobrzeg, w wielu gazetach lokalnych było napisane, że dzisiaj wiemy, jaką mamy straż, po co ją stworzyliśmy i, że możemy jej zaufać. I takie wypowiedzi, to jest coś, co sobie najbardziej cenię. Obojętnie, ile pieniędzy byśmy nie dostali, to społeczne uznanie jest największym wyróżnieniem – mówił Janusz Dzięcioł w Uwadze! po Uwadze w 2012 roku.

„Gulczas, a jak myślisz?”

Zanim jednak Janusz Dzięcioł wygrał program, przeszedł wewnętrzną przemianę i pokazał nieco mniej poważną stronę.

- Był taki moment, że Janusz był załamany, miał bardzo złe dni, wziąłem go na rozmowę, wytłumaczyłem mu, co jest cięte, gięte w tym programie, żeby uwierzył w siebie. Potem był tydzień naśladownictwa, on wylosował Karolinę i w tej roli poczuł się genialnie. „Gulczas, a jak myślisz?”, tego mu nikt pewnie nie zapomni – wspomina Piotr „Gulczas” Gulczyński.

- Myślę, że to był moment, kiedy dostał wiatr w plecy, Polacy go pokochali i wygrał ten program – dodaje Gulczas.

- Wygrał ktoś na kogo można było liczyć. Kto potencjalnie mógł być kolegą, przyjacielem, kimś z kim mogłabym spędzać czas. Brakuje mi dzisiaj takich bohaterów w telewizji - przyznaje Martyna Wojciechowska.

Dzięki wygranej Janusz Dzięcioł wybudował dom i pomógł finansowo nie tylko swoim najbliższym. Popularność postanowił wykorzystać w polityce. Najpierw jako radny w Grudziądzu, a następnie przez dwie kadencje poseł. W Sejmie zajmował się służbami mundurowymi, ale nie tylko.

- Angażował się w sprawy najmłodszych. Część nagrody z Big Brothera przekazał na dzieci z domu dziecka. Sprawy najmłodszych i najsłabszych były mu szczególnie bliskie. Był aktywnym i pracowitym posłem – mówi Krzysztof Brejza, senator Koalicji Obywatelskiej.

- On był wiarygodny, w przeciwieństwie do większości polityków – uważa Piotr „Gulczas” Gulczyński.

- Dlatego, że nigdy, nikogo nie zawiódł. Odpowiedni człowiek na odpowiednim miejscu – dodaje Manuela Michalak.

Powrót do domu

Po odejściu z wielkiej polityki Janusz Dzięcioł powrócił do pracy na rzecz lokalnej społeczności. Zatrudnił się w miejskim ośrodku pomocy społecznej. Wciąż dużo i chętnie pomagał. Osobiście angażował się na przykład w remont mieszkania socjalnego jednego z mieszkańców.

- Wszystko organizował, latał po hurtowniach, starał się o materiały. Jak była budowa, to przyjeżdżał trzy razy dziennie. Sprawdzał, czy czegoś nie brakuje. Jak brakowało jechał do hurtowni i przywoził materiał. Starał się jak mógł – mówi Janusz Cyroniuk.

W ubiegłym roku Janusz Dzięcioł przeszedł na emeryturę. 6 grudnia tego roku, pięć dni przed swoimi 66. urodzinami, wjechał pod pociąg na przejeździe kolejowym kilkaset metrów od swojego domu. Przejazd nie ma szlabanów, ale paliło się czerwone światło i był sygnał dźwiękowy.

- Trzy dni przed wypadkiem równaliśmy drogę i stałem przed domem z Januszem i rozmawialiśmy m.in. na temat tego przejazdu, który nie jest do końca bezpieczny – mówi Jerzy Czapla, sołtys Białego Boru k. Grudziądza.

Zdaniem sołtysa Janusza Dzięcioła oślepiło słońce.

- Mi tylko jedno przychodzi do głowy, bo to była wczesna godzina i powietrze było przymglone, a było słońce. Nie widział przejazdu.

Niedawno uczestników pierwszej edycji Big Brothera można było zobaczyć w Dzień Dobry TVN.

- Janusz był wesoły. Mówił, że jego życie teraz to tylko wnuki. On bardzo kochał Wiesię, swoją małżonkę i córkę Kasię – mówi Manuela Michalak.

W czwartek w Olsztynie odbył się pogrzeb Janusza Dzięcioła.

podziel się:

Pozostałe wiadomości

Zamówili meble i zaczęły się problemy. „Pani A. zapłaci, żeby ten program nie był emitowany”

Zamówili meble i zaczęły się problemy. „Pani A. zapłaci, żeby ten program nie był emitowany”

Czy panią Martę można było uratować? „Nawet nie włączyli sygnałów w karetce”

Czy panią Martę można było uratować? „Nawet nie włączyli sygnałów w karetce”

Miał ponad 3 promile alkoholu i kierował autem. Świadkowie zatrzymali nietrzeźwego kierowcę

Miał ponad 3 promile alkoholu i kierował autem. Świadkowie zatrzymali nietrzeźwego kierowcę

Piekło 5-letniego Piotrusia. „Biła go po twarzy i szarpała”

Piekło 5-letniego Piotrusia. „Biła go po twarzy i szarpała”

Po czterech latach odzyskała córkę. „Sprawiedliwość wygrała”

Po czterech latach odzyskała córkę. „Sprawiedliwość wygrała”

Oceń stan szkolnej toalety, pobierz dokument!

Oceń stan szkolnej toalety, pobierz dokument!

Komfort czy koszmar? Jaki jest stan szkolnych toalet?

Komfort czy koszmar? Jaki jest stan szkolnych toalet?