Święta wojna w Krakowie

We wtorkowy wieczór cały Kraków wstrzymał oddech. Po raz 171. odbyła się tam święta wojna.

Świętą wojnę toczą w Krakowie najsłynniejsze polskie kluby piłkarskie – Wisła i Cracovia. Tym razem bezapelacyjnie wygrała Wisła – bramkarz Cracovii musiał trzy razy wyjmować piłkę z siatki, jego kolega po przeciwnej stronie boiska nie miał tej nieprzyjemności ani razu. Następny mecz – na wiosnę. A jak było wcześniej? Derby Krakowa dla wszystkich innych to zwykły mecz piłki nożnej, ale dla mieszkańców stołecznego królewskiego miasta coś znacznie więcej. Odkąd w latach dwudziestych minionego wieku obrońca Cracovii Ludwik Gintel krzyknął do swoich kolegów ”chodźmy panowie na tę świętą wojnę”, o meczach Wisły i Cracovii nie mówi się inaczej jak właśnie ”święta wojna”. Pierwszy derbowy mecz rozegrano pod Wawelem jeszcze w czasie zaborów. Wynik był remisowy. Później również obie drużyny szły łeb w łeb, sprawiedliwie dzieląc się zwycięstwami i porażkami. Nawet w czasie wojny nie zaprzestano pojedynków. Rok 1943 był szczególnie dramatyczny. Mecz rozegrano na boisku, gdzie dziś stoi hotel Forum. Spotkanie skończyło się bójką, a walczący tłum dotarł pod siedzibę SS. Przed wywózką do obozu uchronił kibiców komendant SS, który sam był kibicem. Tuż po wojnie, w 1948 roku doszło do jednego z najważniejszych meczów. Wtedy Cracovia po raz ostatni zdobyła mistrzostwo Polski. W późniejszych latach derby były coraz bardziej zażarte. Choć Cracovia spadała do coraz niższych lig, a Wisła zdobywała kolejne tytuły mistrzowskie, wyniku derbowych meczów nigdy nie dawało się przewidzieć. Bo derby muszą być co roku – niezależnie od tego, w której z lig znajdują się obie drużyny, co roku w pierwszą niedzielę stycznia toczy się święta wojna. Do lat 80. derby były w Krakowie prawdziwym świętem. Na mecze przychodziły całe rodziny, nie było burd na trybunach, ani po meczach. Niestety, później święta wojna przestała być święta. Derby w Krakowie kojarzono nie ze sportem, a z brutalnymi zadymami. W ruch szły noże i tasaki. Ginęli młodzi ludzie. Trzeba było aż śmierci papieża, by kibice choć na chwilę zakopali wojenne topory. Być może mecz rozegrany we wtorek stanie się przełomem. Po raz pierwszy po wojnie obydwie drużyny mają szansę na mistrzostwo. Może święta wojna z powrotem stanie się wojną sportową, a nie tylko chuligańską. Przez następne pół roku w Krakowie rządzi Wisła, która dzięki temu zwycięstwu wysunęła się na czoło tabeli. Cracovia ma jednak wciąż szansę na wygranie ligi, a po tak podrażnionej ambicji będzie jeszcze podwójnie zmotywowana.

podziel się:

Pozostałe wiadomości

Niebezpieczna moda zbiera śmiertelne żniwo. „Po podgrzaniu uwalnia się chlor”

Niebezpieczna moda zbiera śmiertelne żniwo. „Po podgrzaniu uwalnia się chlor”

Zamówili meble i zaczęły się problemy. „Pani A. zapłaci, żeby ten program nie był emitowany”

Zamówili meble i zaczęły się problemy. „Pani A. zapłaci, żeby ten program nie był emitowany”

Czy panią Martę można było uratować? „Nawet nie włączyli sygnałów w karetce”

Czy panią Martę można było uratować? „Nawet nie włączyli sygnałów w karetce”

Miał ponad 3 promile alkoholu i kierował autem. Świadkowie zatrzymali nietrzeźwego kierowcę

Miał ponad 3 promile alkoholu i kierował autem. Świadkowie zatrzymali nietrzeźwego kierowcę

Piekło 5-letniego Piotrusia. „Biła go po twarzy i szarpała”

Piekło 5-letniego Piotrusia. „Biła go po twarzy i szarpała”

Po czterech latach odzyskała córkę. „Sprawiedliwość wygrała”

Po czterech latach odzyskała córkę. „Sprawiedliwość wygrała”

Oceń stan szkolnej toalety, pobierz dokument!

Oceń stan szkolnej toalety, pobierz dokument!