Sterydy? Jakie sterydy?!

Skandal w Polskim Związku Kulturystyki trwa. Udało nam się udowodnić, że jego były prezes nakłaniał zawodników do stosowania dopingu. Zarząd związku nie widzi problemu.

Jeszcze przed wakacjami w programie Superwizjer ujawniliśmy skandal w Polskim Związku Kulturystyki. Udowodniliśmy, że prezes związku Paweł F. przez lata sprzedawał młodym zawodnikom tzw. rozpiski, czyli schematy zażywania zakazanych środków dopingujących. Uzależniał ich kariery od brania sterydów, a nawet posuwał się do szantażu zawodników i ich sponsorów. - Paweł F. mówił, że aby osiągnąć sukces, to zwykłe jedzenie i trening nie wystarczą – mówi Piotr Głuchowski, dwukrotny mistrz Europy i mistrz świata w kulturystyce. – Zalecał branie środków dopingujących, a gdy ktoś nie robił czegoś po jego myśli, to mógł zostać złapany przez nasłaną kontrolę antydopingową. Słowa Piotra Głuchowskiego potwierdziła nagrana ukrytą kamerą rozmowa jednego z zawodników z Pawłem F. Zawodnik pytał, co ma zrobić, gdy zostanie wezwany do prokuratury, która prowadziła przeciwko prezesowi śledztwo w sprawie sterydów. Prezes powiedział wprost, że jeśli chłopak przyzna się, zostanie jako zawodnik zawieszony. Po naszej interwencji Polska Konfederacja Sportu zawiesiła tymczasem Pawła F. w funkcji prezesa. Mimo to, Paweł F. nadal pojawia się na zebraniach zarządu – kilka dni po decyzji o jego odwołaniu zarząd zebrał się w prywatnej siłowni Pawła F. Zarząd nie zrobił także nic w sprawie innego skompromitowanego działacza. Zdobyliśmy nagranie, na którym Leszek M., trener kadry narodowej juniorów i jednocześnie rzecznik dyscyplinarny związku, zaleca młodym kulturystom stosowanie dopingu, a nawet proponuje im sprzedaż środków na przyrost mięśni. - Zaaplikowałem sobie insulinę – opowiada kulturysta, który rozmawiał z Leszkiem M. – Cztery razy po tym wylądowałem w szpitalu po bardzo poważnej zapaści. Lekarze powiedzieli, że przez to można nawet umrzeć. Nagranie pokazaliśmy Marianowi Rudnikowi, dyrektorowi Departamentu Prawnego Ministerstwa Sportu. Zapytaliśmy, czy jeśli potwierdzi się, że zarząd zna metody Leszka M., to zostanie odwołany. - Jeśli byłby dowód, że zarząd zna ten materiał filmowy, i że nie zaczął działać w związku z tym, albo jeśli uznał, że nie są to dla niego żadne argumenty, to myślę, że tak – odpowiedział Marian Rudnik. Wygląda na to, że zarząd póki co uznał, że nie ma problemu Leszka M. - Leszek M. złożył wyjaśnienia i zostały one przyjęte – powiedział Adam Michalak, wiceprezes Polskiego Związku Kulturystyki, Fitness i Trójboju Siłowego. Nie wiemy, jakie argumenty Pawła F. i Leszka M. przekonały zarząd o ich uczciwości. Pozostaje czekać na decyzję ministerstwa sportu, które może podjąć decyzję o zawieszeniu całego skompromitowanego zarządu, oraz na ustalenia prokuratury, która prowadzi śledztwo w tej sprawie. Przeczytaj także:Sterydy prezesa

podziel się:

Pozostałe wiadomości