Ksawery zostaje w domu!

TVN UWAGA! 184018
12-letni Ksawery, którego koledzy oskarżyli o wykorzystywanie seksualne, nie musi stawić się w młodzieżowym ośrodku wychowawczym: zdecydował sąd. Ksawery i jego rodzice są szczęśliwi. Chłopiec zostaje w domu. Przynajmniej, do wyroku sądu.

Tą sprawą dziennikarze UWAGI! zajmują się od tygodni. Historia Ksawerego niezwykle poruszyła naszych widzów. Co wydarzyło się w małej miejscowości Jeleń? Niespełna 12-letni Ksawery został oskarżony przez dwóch młodszych kolegów o seksualne wykorzystywanie. Chłopcy przez długi czas ukrywali ten fakt i dopiero wiosną tego roku sprawa wyszła na jaw. Dzieci zgłosiły się ze swoim problemem do dyrektorki szkoły. Ta natychmiast powiadomiła sąd rodzinny. - Pierwszą decyzją był nadzór kuratora. Po wysłuchaniu kolejnych osób sąd orzekł o umieszczeniu nieletniego w młodzieżowym ośrodku wychowawczym - mówi Tomasz Adamski, rzecznik Sądu Okręgowego w Gdańsku. Decyzja zapadła bez pełnej opinii biegłych. Dlaczego dziecko miałoby trafić do ośrodka? Bo sąd uznał, że chłopiec jest zdemoralizowany. - Wezmą mnie od mamy i taty? – rozpaczał Ksawery. Chłopiec był przerażony. Nie spał. Odmawiał jedzenia. Jego rodzice również nie mogli się pogodzić z taką decyzją sądu i poprosili redakcję UWAGI! o pomoc. Okazało się, że sprawa budzi wiele wątpliwości. W sprawę zaangażował się Rzecznik Praw Dziecka. – Decyzja o umieszczeniu dziecka w placówce była przedwczesna – mówi nam Marek Michalak. Mimo to sąd odrzucił pierwszy wniosek pełnomocnika rodziny o zmianę decyzji.

Mama Ksawerego nie poddawała się i szukała świadków, którzy dowiedliby w sądzie, że jej syn nie jest zdemoralizowany. Znalazła ich bez trudu. - Ludzie się zgodzili, bo znają nas. Znają Ksawerego od małego – mówi pani Barbara. Sąd uznał, że Ksawery musi trafić do MOW m.in. dlatego, że wujek jednego z pokrzywdzonych chłopców, zeznał, iż Ksawery go opluł. – Kiedy go spotkałam, zapytałam: „Adam, czy Ksawery cię naprawdę opluł?” Powiedział, że nie – mówi nam pani Barbara. Z reporterem UWAGI! rodzina pokrzywdzonego chłopca nie chciała jednak rozmawiać. Na niekorzyść Ksawerego miał wpływać także fakt, że kilka miesięcy temu pobił dotkliwie młodszego kolegę, który z tego powodu nie mógł chodzić do szkoły. – Żadnego pobicia nie mamy odnotowanego. Ksawery nie jest zdemoralizowany. Dostawał liczne nagrody i dyplomy. W szkole jest grzeczny i posłuszny – mówi Emilia Ogonowska, dyrektorka szkoły podstawowej w Piasecznie. O rodzicach Ksawerego mówi: - Bardzo dobrze sprawują opiekę nad chłopcem. Są w stałym kontakcie ze szkołą.

Tydzień temu Sąd Rejonowy w Tczewie kolejny raz decydował o losie Ksawerego. Po interwencji Rzecznika Praw Dziecka, postanowił poczekać na opinie biegłych lekarzy i nie umieszczać chłopca w młodzieżowym ośrodku wychowawczym. – W domu była wielka radość! Ksawery może normalnie chodzić do szkoły! – cieszy się pani Barbara. Kiedy rodzinę odwiedził reporter UWAGI!, Ksawery właśnie wrócił z lekcji. – W szkole było bardzo fajnie. Mieliśmy z kolegami narysować wymarzone osiedle. Narysowaliśmy park, sklep spożywczy, plaża, plac zabaw, budkę z fast lodami, dom i kościół – opowiada chłopiec.

Sprawa w sądzie wciąż trwa. Pełnomocniczka rodziny Ksawerego domaga się przesłuchania kolejnych świadków. Chce też, by specjaliści ponownie przebadali pokrzywdzonych chłopców. - Po przesłuchaniu nagrań z przesłuchania tych nieletnich mam szereg wątpliwości. W międzyczasie okazało się też, że jeden z chłopców zmienił zeznania – argumentuje Monika Ośmiałowska.

- Mój syn na pewno nie skrzywdził tych dzieci. Nigdy w to nie uwierzę – mówi mama Ksawerego. Chłopiec został przebadany przez biegłych lekarzy. W ciągu miesiąca ich opinia ma trafić do sądu w Tczewie.

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem - czekamy na Wasze zgłoszenia. Wystarczy w mediach społecznościowych otagować swój wpis (z publicznymi ustawieniami) #tematdlauwagi. Monitorujemy sieć pod katem Waszych alertów.

podziel się:

Pozostałe wiadomości