Od początku roku odnotowano 83 tys. potwierdzone przypadki COVID-19. Na chorobę wywoływaną koronawirusem zmarło 2 804 osób. Światowa Organizacja Zdrowia ostrzega, że SARS-Cov-2 może dotrzeć do większości - jeśli nie wszystkich - państw świata.
Koronawirus pochodzi od łuskowców?
O genezie powstania koronawirusa rozmawialiśmy z ekspertami podczas transmisji na żywo w naszych mediach społecznościowych.
Jak mówił Włodzimierz Gut, wirusolog, doradca głównego inspektora sanitarnego, w tym wypadku, inaczej niż w wielu innych, wirus nie pochodzi od nietoperzy.
- Za to zgadza się idealnie ze zwierzakiem, który jest zagrożony. Chodzi o łuskowca. Jego łuski traktowane są jako cudowne lekarstwo.
Ekspert podkreślał, że z koronawirusem mieliśmy do czynienia już wcześniej.
- Teraz został zauważony. Ale wcześniej też chorowaliśmy na tę chorobę. Jako wirus nie jest to grypa, ale na początku nie różni się od niej przebiegiem, dopiero, kiedy dochodzi do zapalenia płuc wtedy staje się SARS-em.
Gut przewiduje jednak, że problem z koronawirusem szybko się skończy.
- Czy to rozdmuchany problem, przekonamy się jak się skończy, i kiedy o nim zapomnimy. A myślę, że to skończy się dość szybko. W Chinach liczba zachorowań w ciągu każdego dnia jest niższa. Jeśli zestawimy zachorowania z dzisiaj ze zgonami osób, które zachorowały tydzień temu, to wyjdzie wysoka liczba. Ale robimy błąd, powinniśmy zestawić to z dniem, kiedy zachorował ten, który zmarł. Wtedy się okazuje, że otrzymujemy całkiem inną liczbę. Stąd nieporozumienie między różnymi badaczami, nie mówiąc jaką definicje stosuje, ktoś rzuca liczbą.
Wciąż nie ma szczepionki na koronawirusa.
- Generalny problem z koronawirusem jest taki, że podstawowe zwierzę laboratoryjne, czyli myszy nie chcą zachorować. Można robić badania na małpach, ale prawdopodobnie badacz pożyje krótko, bo ruchy ekologiczne utną mu głowę – mówił Gut.
Koronawirus - objawy
Koronawirus SARS-CoV-2 przenosi się przede wszystkim drogą kropelkową (niektóre badania sugerują, że może się przenosić także poprzez fekalia). Do najbardziej charakterystycznych objawów zakażenia należą:
- gorączka (zadaniem specjalistów pojawia się ona zaledwie u połowy zakażonych);
- duszności;
- problemy z oddychaniem;
- ogólne osłabienie;
- suchy kaszel;
- bóle mięśni i stawów;
- bóle głowy.
U części pacjentów pojawia się także biegunka. W niektórych przypadkach patogen wywołuje ostrą niewydolność oddechową, która może doprowadzić nawet do śmierci pacjenta.
- Nawet 80 procent pacjentów przechorowuje koronawirusa w sposób bardzo łagodny paragrypowy, często pacjenci nie są w stanie zauważyć, że przechodzili infekcję – mówił internista i kardiolog Piotr Gryglas.
CZYTAJ WIĘCEJ NA: ZDROWIE.TVN.PL
Kto powinien uważać?
- Na koronawirusa najbardziej narażone są osoby przewlekle chore, osoby z przewlekłą niewydolnością serca, z przewlekłą chorobą płuc, palacze, osoby z rozedmą, astmą oskrzelową, wszystkie osoby z chorobami autoimmunologicznymi, które stosują leki immunosupresyjne. Takie osoby powinny zachować ostrożność w kontaktach z innymi ludźmi, jeżeli mamy do czynienia ze środowiskiem epidemicznym. To reguła, która dotyczy wszystkich lokalnych epidemii niezależnie od wirusa – mówił Gryglas.
Czy popularne maseczki dają skuteczną ochronę przed koronawirusem?
- Maseczkę nakłada chory, żeby ostrzec innych, a nie zdrowy, żeby uniknąć zarażenia, bo nie uniknie – uważa Włodzimierz Gut.
- Tu bym trochę polemizował. Niebezpieczna jest sytuacja, kiedy człowiek nosi maseczkę, wdycha i zbiera na nią dużo drobnoustrojów, załóżmy, że grypę i koronawirusa, po czym jest nieostrożny i zdejmuje maseczkę palcami zbierając, to co zaaspirował. Czyli podaje sobie skoncentrowana dawkę, tego co zaaspirował. Ale są sytuacje, gdzie maseczki mogą nas chronić. Dzieje się tak jak jesteśmy zamknięci w niewielkiej przestrzeni, na przykład w samolocie, autobusie, czy metrze, gdzie mamy do czynienia z osobą chorym, który nie zachowuje się higienicznie i na przykład kaszle, czy kicha. Teoretycznie maseczka nas ochroni. Problemem jest to, co można dalej zrobić z maseczką, bo powinna być profesjonalnie zutylizowana – mówi Gryglas.
Infolinia
NFZ uruchomił całodobową infolinię (800 190 590) udzielającą informacji o postępowaniu w sytuacji podejrzenia zakażenia koronawirusem.
Z powodu zagrożenia epidemiologicznego Główny Inspektor Sanitarny nie zaleca podróżowania do Chin, Hongkongu oraz Korei Południowej, Włoch (w szczególności do regionu Lombardia, Wenecja Euganejska, Piemont, Emilia Romania, Liguria), Iranu, Japonii, Tajlandii, Wietnamu, Singapuru i Tajwanu. Polskie Linie Lotnicze LOT zawiesiły rejsy do Chin, do odwołania.