Tropiciele oprawców zwierząt

TVN UWAGA! 204151
Wolontariusze Fundacji VIVA reagują na każdy sygnał o cierpieniu zwierząt i sami tropią oprawców. Uratowane zwierzęta leczą, a następnie robią wszystko, by znaleźć im nowe domy. Niestety, muszą również borykać się z kłopotami finansowymi, bo ich szczytna działalność finansowana jest głównie na nieregularnych datkach darczyńców.

Grupa interwencyjna VIVY to kilkunastu inspektorów-wolontariuszy, którzy reagują na każdy sygnał dotyczący cierpienia zwierząt. Na interwencję potrafią wyjechać o każdej porze dnia i nocy.

"Nie jesteśmy mile widziani"

- Nigdy nie jesteśmy mile widziani na posesji. Nasze stroje mogą odstraszać, ale to pewien sposób na podkreślenie naszego stanowiska. My jesteśmy tu w imieniu prawa, mimo to staramy się zachowywać nie tylko wyłącznie jak funkcjonariusze, ale również ludzie - tłumaczy Paweł z Fundacji VIVA.

Grupa interwencyjna VIVY przeprowadza kilkadziesiąt akcji miesięcznie, które zwykle trafiają do sądów. Inspektorzy kontrolują posesje, hodowle psów, lisów, targi zwierząt gospodarskich.

- Chodzi o zmianę świadomości. Może kiedyś zwierzęta przestaną być tylko narzędziami w gospodarstwie, tylko czymś więcej - dodaje Magda, Fundacja VIVA.

Mało wyroków

Przygotowywana akcja społeczna na temat zwierząt przeznaczonych do handlu ma zwrócić uwagę na ich bestialskie traktowanie.

- Zwierzęta są bite. Nie są zapewnione odpowiednie warunki sprzedaży. Nie mają zapewnionego dostępu do wody. Przy ponad 50 kontrolach nie widzieliśmy ani jednego przypadku pojenia podczas targów. Zwierzęta stoją na słońcu, mrozie. W transportach do rzeźni są źle traktowane - wylicza Paweł z Fundacji VIVA.

Spośród setek spraw sądowych, tylko niewielki odsetek kończy się wyrokami. - Większość postępowań jest umarzana. Prokuratorzy, nawet w bardzo ekstremalnych sytuacjach, często nie znajdują znamion czynów zabronionych - tłumaczy.

Nowe, lepsze domy

Zabierane właścicielom zwierzęta trafiają w ręce wolontariuszy, którzy zapewniają im leczenie i opiekę, szukają nowych, lepszych domów. Te, które są bardzo chore albo niechciane, mogą zaś liczyć na długotrwałe leczenie i opiekę. Po to, by do adopcji mogły trafić w przyszłości. Wszystko to to jednak ogromne koszty.

- Psy pójdą do adopcji, ale wiele zwierząt, które odbieramy, takie jak jałówki czy kucyki, często nie znajdą domów. Zawsze jest coś do uratowania. To są olbrzymie pieniądze - mówi Magda, Fundacja VIVA.

Szczegóły dotyczące działalności i pomocy finansowej, można znaleźć na stronie Facebooka: VIVA Interwencje.

podziel się:

Pozostałe wiadomości