Walka o Macieja Zientarskiego

TVN UWAGA! 137003
Od tragicznego wypadku, w którym zginął dziennikarz Superexpressu Jarosław Zabiega, a Maciej Zientarski, znany dziennikarz motoryzacyjny odniósł poważne obrażenia, minie niedługo półtora roku. Wydawało się, że w obliczu tragedii rodzina Macieja Zientarskiego zjednoczy się, aby wspólnie walczyć o jak najszybsze odzyskanie przez niego zdrowia. Tymczasem walka toczy się o to, kto i w jaki sposób będzie mógł zajmować się Maciejem. I padają coraz poważniejsze oskarżenia.

- Myślę, że rodzice są dobraną parą. Taką parą jak z filmów i dziwnych opowieści. Zawsze mi się wydawało, że jedno jest uzależnione od drugiego. Zawsze sobie pomagali, gdy drugie sobie w czymś nie radziło. Co chwilę kino, wypady na motorze. Oni zawsze byli razem – mówi Jakub Zientarski, syn Beaty i Macieja Zientarskich. Rodzina, jak każda, przechodziła także kryzysy, ale trwała. Aż do feralnego dnia w lutym ubiegłego roku, gdy Maciej Zientarski z żoną wybrali się do znajomych. Maciej miał pod opieką rzadkie na polskich drogach ferrari i chętnie obwoził nim przyjaciół. - Agata pierwsza zadzwoniła do Jarka. Był wyłączony telefon. Potem ja zadzwoniłam do Maćka. Maciek miał sygnał, że nie odbiera. Dzwoniłyśmy dalej. A potem już się potoczyło – wspomina -Beata Zientarska, żona Macieja Zientarskiego. Maciej Zientarski i Jarosław Zabiega mieli wypadek. Dziennikarz Superexpressu zginął na miejscu. Maciej Zientarski przeszedł kilka operacji. Parę tygodni był w śpiączce. Wybudził się ze świadomością nastolatka. Rozpoczęła się żmudna rehabilitacja i walka o odzyskanie pamięci i sprawności. Beata i Maciej Zientarscy od lat zajmowali połowę domu zbudowanego dla nich oraz rodziców i siostry Macieja. Kilka miesięcy po wypadku, z powodu narastających w rodzinie konfliktów i różnić zdań, co do sposobu rehabilitacji Macieja, pani Beata postanowiła wyprowadzić się z mężem i dziećmi. W dniu wyprowadzki doszło jednak do ostrej kłótni. - Gdy wróciłam późnym popołudniem do domu zastałam rozpacz u każdego. Starsze dziecko wściekłe, obrażone u siebie w pokoju. Moje ciotki po kontach przerażone. Maciek cały czerwony i potwornie zdenerwowany. I nagle wpada Włodzimierz i krzyczy na wszystkich. Był bardzo zdenerwowany, bo nie udało mu się zatrzymać tego procesu – mówi Beta Zientarska. Ostatecznie doszło do tego, że pani Beata wyprowadziła się z synami. Maciej Zientarski miał dołączyć do nich później. Został jednak ze swoją matką, a żona i dzieci przez długi czas nie miały z nim kontaktu. - Pisałam do Maćka, że jeżeli jest przekonany, że nie chce z nami mieszkać, to żeby przyjechał po swoje rzeczy. Nie przyjechał. Nie wypuścili go. Bo on pewnie się już wtedy mnie bał. Jemu się mówi, że ja go zostawiłam. Teściowa wie, że jak Maciek przyjdzie tu do nas do domu, to on może nie chcieć wyjść – twierdzi Beta Zientarska. Sytuacja jest o tyle dziwna, że Maciej Zientarski został częściowo ubezwłasnowolniony, a decyzją sądu jego doradcą tymczasowym i reprezentantem została żona. Sąd oddalił także złożony w imieniu Macieja pozew rozwodowy. - Kocham Macieja. Kocham Macieja sprzed wypadku. Teraz ja nie wiem, jakim on jest człowiekiem. Ciągle mamy wspólne dzieci, które miały ogromny związek emocjonalny z Maćkiem. Bardzo im się podobało, że tato jest inny niż wszyscy inni ojcowie. Najgorsza rzecz jaką mogli zrobić teściowie, to odizolowanie dzieci od taty - uważa Beata Zientarska, żona Macieja Zientarskiego. Ani Włodzimierz Zientarski, ani matka i siostra Macieja Zientarskiego nie zgodzili się na wypowiedź do kamery. Spotkali się jedynie z naszym reporterem przekonując, że wszystkie ich działania podejmowane są dla dobra Macieja. - Mam pretensje do dziadków. To jest ich wina, że teraz nie mieszkamy razem - dodaje Jakub Zientarski.

podziel się:

Pozostałe wiadomości