„Przede wszystkim ma charakter”. Kulisy Sławy Soni Bohosiewicz

TVN UWAGA! 343114
Jest jedną z najpopularniejszych polskich aktorek. Nie tylko gra w filmach, ale też produkuje własne spektakle, śpiewa, pisze książki i gotuje. Do swojego domu zaprosiła nas Sonia Bohosiewicz.

Ostre, zdecydowane poglądy, talent, siła i temperament. Uznanie krytyków i widzów. Sonia Bohosiewicz to dziś jedna z najbardziej wszechstronnych polskich aktorek. Ma na swoim koncie wiele znakomitych ról.

- Gama jej możliwości jest tak szeroka, że ona potrafi być śmieszna i potrafi wzruszać do płaczu – chwali Jarzy Trela.

- Jest urocza, pełna poczucia humoru, uśmiechu, jest pogodna i otwarta, a równocześnie pracowita. No, więc ideał – dodaje aktorka Anna Polony.

Sympatię i popularność widzów TVN przyniósł Soni Bohosiewicz serial „Usta, usta” w reżyserii Bartka Ignaciuka.

- Atmosfera na planie jest przerewelacyjna. 10 lat temu pokochaliśmy się na planie – mówi Bohosiewicz.

Po dekadzie serial wrócił na antenę. Nowe odcinki kręcono w warunkach pandemii. Sonia przyznaje, że powrót do pracy po tak długiej przerwie był dla niej ogromnym przeżyciem.

- Pierwszy dzień był kompletnie nie do opanowania. Gadaliśmy, śmialiśmy się, anegdota goniła anegdotę, ale opanowaliśmy się i gramy profesjonalnie – ocenia aktorka.

Przepustką do jej kariery stała się dla aktorki rola Hanki w „Rezerwacie”. Niemal z dnia na dzień o udział Bohosiewicz w filmach i serialach zaczęli zabiegać reżyserzy i producenci.

Najbardziej wyrazistą rolą Soni była postać Nataszy Blokus, czyli porywczej dresiary „na głodzie” w filmie Xawerego Żuławskiego „Wojna polsko-ruska”.

- Po „Wojnie polsko-ruskiej” już niczego nie boję się pokazywać. Czego miałabym się bać, jak zagrałam potwora? Do teraz spotykają mnie ludzie na ulicy i chyba najczęściej wspominany film to jest właśnie „Wojna polsko-ruska”. Podchodzą i mówią, że pamiętają scenę z barszczem, że to była klasa – przywołuje Bohosiewicz.

Obok aktorstwa, pasją Soni jest gotowanie. A jego efekty, pół żartem, pół serio, możemy podziwiać m.in. na jej kanale na Youtube.

Śląsk

Sonia urodziła się w Żorach, w tradycyjnej śląskiej rodzinie. Ma dwóch braci i siostrę Maję, z którą łączy ją szczególna więź.

- Jeśli wie się, że jest się bezgranicznie i bezwarunkowo kochanym, akceptowanym i lubianym. To nie jest tylko akceptacja, jak się wie, że po drugiej stronie jest człowiek, który zna cię na wylot. I to nie jest na chwilę, tylko na zawsze, to jest w tym coś magicznego. Jakbyś miała siebie, tylko taką drugą – mówi Maja.

Sonia, zanim dostała się na studia do Krakowa, uczęszczała na warsztaty aktorskie Art Play Doroty Pomykały. Dziś Sonia i jej mentorka grają razem w familijnym filmie „Skarbek” w reż. Tomasza Jurkiewicza. Jego akcja dzieje się na ukochanym przed aktorkę Śląsku.

Ważne tematy

Sonia nie boi się mówić o dyskryminacji kobiet w show-biznesie.

- Wszyscy wiemy, że jest nierówność płac. To jest niesprawiedliwe, absolutnie tak nie powinno być. Kobiety są równie inteligentne, równie zdolne, utalentowane, co mężczyźni. Mogą robić dokładnie to samo. Jestem za tym, żeby kobiety zostawały prezydentami, premierami, prezesami firm, żeby latały w kosmos – mówi Bohosiewicz. I dodaje: - Mam dwóch synów i wychowuję ich, mam nadzieję, w poczuciu równości płci.

Śpiew

- Kiedy dostałam propozycję zagrania w filmie Janusza Majewskiego „Ekscentrycy, czyli po słonecznej stronie ulicy”, reżyser powiedział, że sobie nie wyobraża, że ma śpiewać ktoś inny, że ja będę tylko ruszała ustami. Zrozumiałam, że to jest coś, co mi się szalenie podoba – mówi aktorka. I dodaje: - Gdybym miała do wyboru wyjść na scenę i mówić trzyminutowy monolog, albo wyjść na scenę i zaśpiewać trzyminutowy utwór, to wolałabym zaśpiewać.

Marzenie o śpiewaniu jazzu połączyło się z fascynacją Marilyn Monroe. Tak powstała płyta Soni zatytułowana „10 sekretów Marilyn Monroe”. Jej główny singiel i teledysk „My heart belongs to daddy” doskonale ilustrują to, co kryło się pod słynną ikoną kobiecości.

- Nagle zza tych przepięknie półprzymkniętych powiek, z idealnie wyrysowaną czarną kreską, pojawiła mi się zupełnie inna postać. Już wiedziałam, że to nie będzie opowieść o śmiesznotkach z planu, tylko opowieść o bardzo silnej kobiecie, która została mocno skrzywdzona – mówi Bohosiewicz.

Co jest dzisiaj ważne dla aktorki?

- Najważniejsza jest dla mnie teraz rodzina. Miłość. Myślę, że weszłam teraz w bardziej świadomy czas. Nie tylko sama czekam na propozycje, ale sama produkuję spektakle. Dało mi to bardzo dużo, nie tylko radości, ale i satysfakcji, takiej siły sprawczej. Zorientowałam się, że mogę dużo więcej i na pewno nie jest to koniec i wymyślę sobie jakieś inne rzeczy – kwituje.

podziel się:

Pozostałe wiadomości