"Rozmowy w toku" na antenie TVN są już od prawie 10 lat. Od początku prowadzi je Ewa Drzyzga. W tym czasie zdążyła trzykrotnie zostać wyróżniona Telekamerą, docenili ją także koledzy dziennikarze przyznając Wiktora w kategorii osobowość telewizyjna. Jakie są sekrety jej sukcesu?- Nie potrafię na to pytanie odpowiedzieć – mówi Ewa Drzyzga. – Rozmawiałam w "Rozmowach" z tysiącami ludzi. Powodzenie takiego programu rodzi się w kontakcie z drugim człowiekiem. W rozmowie z nim, a nie w wywiadzie, bo chodzi o rozmowę. Wnikam w historię drugiego człowieka, chcę go poznać. Słucham go i nie dotykam tego, czego on w rozmowie ze mną unika.Ewa Drzyzga mówi, że problem kontaktu z innymi nigdy jej nie trapił – w szkole, na studiach zawsze, gdy trzeba było załatwić jakąś sprawę ona była w naturalny sposób do tego zadania delegowana. Wybór dziennikarstwa jako zawodu był więc prawie oczywisty. Karierę rozpoczynała w Radiu Kraków, by po krótkim czasie przejść wraz z kilkoma innymi dziennikarzami do nowopowstałego radia RMF.- Pierwszy zespół w RMF to byli ludzie, którzy sypiali razem – mówi Paweł Pawlik, wicedyrektor programowy RMF Classic. – Nie opłacało się wracać na noc do domu z Kopca Kościuszki, kiedy wcześnie rano trzeba było zrobić pierwszy serwis wiadomości albo jechać wozem transmisyjnym w miasto. Spaliśmy w śpiworach na podłodze.Radio okazało się żywiołem młodej dziennikarki, choć ona sama zanim zaczęła tam swoją karierę myślała, że radio to raczej domena mężczyzn. W krótkim czasie jej głos polubili słuchacze – była jedyną w RMF-ie osobą, która dostawała kwiaty od tajemniczego wielbiciela. Ale mimo sukcesów po pewnym czasie poczuła, że jej możliwości w radio się wyczerpały i wybrała telewizję.- Po paru programach Ewy wiedzieliśmy, że odkryliśmy polską Oprah Winfrey – mówi Edward Miszczak, dyrektor programowy TVN. – Nikt w Polsce nie potrafi tak rozmawiać z normalnymi ludźmi.Polska Oprah Winfrey bardzo sobie ceni swoją pracę i kontakt z ludźmi, który jej ta praca umożliwia – wciąż na nowo fascynuje ją człowiek i to, ile przedziwnych spraw, o których by się wcześniej nie pomyślało, może go absorbować. Jej pasją jest rodzina. Jest mamą 5-letniego Stasia i 3-letniego Ignacego. Mąż Marcin Borowski również jest dziennikarzem. A przede wszystkim świetnym ojcem, który wziął nawet urlop tacierzyński, by wychowywać dzieci. Nie tylko z konieczności – aby odciążyć żonę – ale dlatego, bo sam tego chciał.- Czekam na dzień, gdy cała trójka będzie nosić mnie na rękach – mówi Ewa Drzyzga.