Kinga Rusin mówi o sobie, że ma osobowość zadaniową. We wszystkim, co robi, chce się sprawdzać, stawiać sobie nowe zadania i realizować je. Zaczęła robić to już w dzieciństwie. Gdy miała osiem lat, postanowiła nauczyć się tańczyć i wybrała do tego dziecięcy zespół taneczny Varsovia. Spodobało jej się, że Varsovia występuje w Sali Kongresowej, gdzie na scenę wychodzą najlepsi. I ona też tam wystąpiła.- Za każdym razem trzeba być przygotowanym, mieć swoją koncepcję – mówi Kinga Rusin. – To nie jest rutyna i forma, trzeba się sprawdzać.Swojej zasadzie była wierna także w 1992 roku. 21-letnia Kinga studiowała wtedy italianistykę i tłumaczyła teksty w Telewizji Polskiej. Został ogłoszony konkurs na spikerów, na który zgłosiło się kilkuset kandydatów. Kinga wygrała casting. Samodzielnie, choć mogła liczyć na wsparcie.- Nie powiedziała mi ani słowa o tym, że chce pracować w telewizji – mówi piosenkarka Danuta Rinn, matka chrzestna Kingi Rusin. – Powiedziała sobie – albo sama przejdę wszystkie eliminacje, albo się nie dostanę. Powiedziałam jej – czemu mi nie powiedziałaś, kciuki chociaż bym trzymała! A ona – nie, wszystko sama!Kinga Rusin została spikerką, potem prezenterką. W Telewizji Polskiej poznała swojego przyszłego męża, Tomasza Lisa. W 1993 roku oboje otrzymali nagrody telewizyjne – Wiktory. Rok później pobrali się. Kilka dni po ślubie wyjechali do USA, gdzie Tomasz pracował jako korespondent zagraniczny. Kinga nie siedziała bezczynnie w domu – otworzyła własną firmę producencką, pisała dla magazynów, prowadziła relacje dla telewizji – między innymi z rozdania Oscarów.Po powrocie ze Stanów Tomasz Lis zaczął prowadzić Fakty TVN. Kinga zajęła się córkami Polą i Igą, oraz prowadzeniem domu, co wychodziło jej nadzwyczaj dobrze.- Nie wyobrażałam sobie, że potrafi to robić tak dobrze – mówi Danuta Rinn. – Przychodziłam na obiady, kolacje – i widziałam, że uczeń przerósł mistrza.Potem Kinga przez krótko prowadziła magazyn reporterów Telewizjer, już w stacji TVN, by wreszcie na kilka lat zniknąć z ekranów. Zajmowała się rodziną i pielęgnowała swoją największą pasję – konie.- To największa miłość mojego życia – mówi Kinga Rusin. – Gdy byłam mała, rysowałam konie. Nawet gdy jeżdżę konno, wyznaczam sobie wciąż nowe zadania, wybieram coraz trudniejsze ćwiczenia.Kilka lat temu Kinga Rusin założyła własna firmę public relations, która zajmuje się przygotowaniem i oprawą dużych wydarzeń medialnych. Razem z Marcinem Mellerem prowadzi też nowy program "Dzień dobry TVN".- Widać, że jej zależy na tym, żeby wypaść jak najlepiej – mówi Marcin Meller. – Że przygotowuje się w domu, po kilka razy – a może tak, a może tak.Ciągle w ruchu, marzy o trzech dodatkowych godzinach snu dziennie. I mówi, że jest w czepku urodzona.- Wszystko mi się udaje – mówi Kinga Rusin. – Każde niepowodzenie staram się przekuć w sukces, z każdego wyciągnąć wnioski. Rozciągam dobę – rodzina, firma, telewizja, stajnia. Może przyjdzie czas, gdy trzeba będzie w tym wybierać, bo nie wiem, jak długo wytrzymam takie tempo.Przeczytaj także:Mój Janosik jest obokDramat aktorkiKardynał na emeryturzePodróż za jeden uśmiech wciąż trwaZarozumiały z obowiązkuStanisław Mikulski – polski James BondGwiazda Heleny VondrackovejPowrót człowieka z czarną teczkąOpowieść o człowieku, który kocha jeśćMandaryna, najsłodsza pod słońcemW dżungli mi lepiej!Scyzoryk, scyzoryk - tak na mnie wołają!Powrót księdza DziwiszaBeatlesi z ZakopanegoKabaret pod opiekąPolska Brigitte BardotTomasz Zubilewicz – geograficzny terrorystaDoda, czyli błyszcząco, różowo, podarto i obcisłoPosłanka Beger? A kto to? Kwiatkowska ma skarbIść, ciągle iść w stronę słońcaDanuta Rinn kumpelCo wystarcza Tigerowi?Dwója z matmy, rock i wolnośćŻycie i śmierć BeksińskiegoChodź, pomaluj mój światZmienna EdytaUrban przeciągnięty za uszyCzarny AniołRosiewicz, spóźnialski perfekcjonistaTurnaua pasje utajoneMatka, pisz dalejVioletta Villas - Nigdy wam się nie zmienię ---strona---