We Wrocławiu Kinga Preis wielokrotnie występowała w przeglądach piosenki aktorskiej. Od momentu debiutu na deskach teatru polskiego we Wrocławiu 21 lat temu, aktorka stworzyła ponad 50 kreacji teatralnych i filmowych."Zło konieczne"Choć przez 17 lat pracowała we wrocławskim Teatrze Polskiego, obecnie w spektaklach zobaczyć ją można jedynie gościnnie - ostatnio w sztuce dla dzieci w warszawskim Teatrze Studio. Głównie występuje w filmach, dodatkowo zaś pojawia się też na okładkach kolorowych czasopism. I to w bardzo szykownych kreacjach! Jak się jednak okazuje, wcale nie czuje się w tych okolicznościach dobrze.- Nie mogę powiedzieć, że jakakolwiek z tych sesji to jest rzecz, którą lubię. Traktuję je jako zło konieczne, niemające nic wspólnego z tym, jakim jestem człowiekiem - przyznaje Kinga Preis i pokazuje elegancką sukienkę, w której właśnie występowała na zdjęciach. - Ja mówię, że bardzo lubię skromność, prostotę i naturalność, a nagle jesteśmy w pałacu w Łazienkach! Nie rozpoznaję w tych kreacjach samej siebie - mówi szczerze.
Gra u wybitnych
Jej aktorski kunszt podziwiać możemy w filmach najwybitniejszych reżyserów. Do swoich produkcji aktorkę wybierają między innymi: Stanisława Cywińska, Agnieszka Holland i Wojciech Smarzowski.
- Jestem jak pies, ja się przywiązuję. Przywiązałem się do Kingi - mówi Wojciech Smarzowski. - Zawsze daję jej zadania specjalne, nawet jeżeli to jest drugi plan, to dostaje zadania ekstremalne i ja wiem, że będzie dobrze - dodaje z uśmiechem.
Sama Kinga Preis bardzo emocjonalnie wspomina role u Smarzowskiego, zwłaszcza jedną z sytuacji, gdy "wszyscy wiedzieli, że scena nie poszła". - Wojtek podszedł do mnie, bardzo mocno mnie objął i mówi "zobaczysz, będzie fajnie, naprawdę będzie dobrze" - mówi z łzami w oczach i dodaje: - To jest człowiek, który bardzo dobrze wie, że ten zawód polega na sercu, a nie na tym, co sobie ułożymy i przemyślimy.
"Poświęca serce", "napełniona emocjami"
- Ona się nie zatrzymuje na żadnym etapie "już wiem", "już umiem", "już potrafię" - twierdzi reżyser Agnieszka Glińska. To w jej filmie "Wszystko gra"ostatnio oglądać możemy aktorkę. - Kinga poświęca temu, co robi swoje serce i czas - dodaje.
Podobnego zdania o Kindze Preis jest Artur Żmijewski, z którym aktorka od ośmiu lat gra w serialu "Ojciec Mateusz". - Jest coś takiego w Kindze, że jak się na nią patrzy, to ma się wrażenie, że jest cała napełniona emocjami, które przekazuje. Ona tymi emocjami jest - mówi.
Warszawa i WrocławKinga Preis dzieli swoje życie między Warszawę, w której pracuje na planach filmów i seriali, oraz Wrocław, skąd pochodzi. Tu mieszka razem z mężem operatorem filmowym oraz 18-letnim synem.
Po Wrocławiu jeździ samochodem na numerach ze stolicy. - Masz warszawską rejestrację? Czyli wszystko ci wolno - żartuje Kinga Preis. Niedaleko jej mieszkania jest Ostrów Tumski i to tu uwielbia spacerować i się relaksować. - To jest takie fajne miejsce do tego, żeby położyć się tu z książką i podelektować takim obrazem - pokazuje swoje ulubione zakątki Kinga Preis.
Nie zdradza tajemnic
Bardziej do swojego prywatnego życia Kinga Preis dopuszcza niechętnie. W jednym z ostatnim wywiadów powiedziała: "nigdy dość szczupła, nigdy dość bogata". Jak jednak tłumaczy aktorka, nie chodziło jej jednak o tylko nią samą, ale generalnie o kobiety. - Jak stają przed lustrem, to nigdy nie jest dość dobrze - śmieje się.
I chociaż zdaje sobie sprawę z tego, że ludzie interesują się tym, czy akurat zrzuciła kilogramy, czy przybyło jej tłuszczyku, i czy stało się to "do roli", czy też zupełnie niezależnie od filmów, nie chce o tym mówić. - Nawet, jeżeli ja sobie chudnę, czy tyję prywatnie, to ani czytelnik, ani widz, nie jest dla mnie stroną do ocenienia tego. Nie jest to strona, którą chciałabym o tym poinformować - mówi szczerze.
W programie wykorzystaliśmy fragmenty filmów: "Milion dolarów" reż. J. Kondratiuk, prod. Agencja Filmowa Profilm, 2010; "Róża" reż. W. Smarzowski, prod. WFDiF, 2012; "Dom zły", reż. W. Smarzowski, prod. Film It, 2009; serial "Boża podszewka" reż. I. Cywińska, prod. TVP1, 2005; oraz fotografie S. Okołowicza z Archiwum Teatru Polskiego we Wrocławiu; fragment koncertu PPA "nowa fala" we Wrocławiu, 2005; fragment spektaklu "Jak zostałam wiedźmą", reż. A. Glińska, Teatr Studio w Warszawie