Kasia Stankiewicz: nie mam czasu na wolny czas

TVN UWAGA! 4244266
TVN UWAGA! 217583
To ona widziała orła cień! Kasia Stankiewicz po raz pierwszy na scenę wyszła 20 lat temu jako 18-letnia amatorka w telewizyjnym show. Chwilę potem została wokalistką jednego z najpopularniejszych polskich zespołów. Odniosła wielki sukces, odeszła z Varius Manx, by po wielu latach znowu wrócić do zespołu...

Z okazji 25-lecia Varius Manx grupa zaprosiła do udziału w jubileuszowym koncercie. Na scenę wyjść miała Kasia Stankiewicz, dlatego aby ustalić szczegóły, Robert Janson spotkał się z menedżerami wokalistki. - Po 15-20 minutach okazało się, że rozłąka niewiele znaczy, czas szybko płynie. Po krótkiej wymianie zdań wiedzieliśmy, że mamy szansę na coś pięknego - mówi Robert Janson w rozmowie z reporterką UWAGI!. I chociaż miał to być tylko ten jeden koncert, to powstała z niego płyta. Udział w jej nagraniu wzięli wybitni muzycy jazzowi.

Jeden z egzemplarzy płyty trafił do rajdowca Rafała Sonika. - Widziałem orła cień. Wiecie, gdzie? Na pięciu kontynentach, na wszystkich rajdach, codziennie - cieszył się. - Płyta nasza. Żeby nastrajała do kolejnego zwycięstwa - mówiła Kasia Stankiewicz, przekazując rajdowcowi krążek.

Jak w filmie

Początek jej kariery przypomina scenariusz filmowy. W niewielkim Działdowie na północy Polski mieszkały dwie utalentowane siostry, które pięknie śpiewały. Jedna z nich, Ania, uwielbiała zespół Varius Manx. Gdy nadarzyła się okazja, razem pojechały do Warszawy i wzięły udział w programie "Szansa na sukces".

- Ja znałam dwie piosenki zespołu Varius Manx: "Zanim zrozumiesz" i "Piosenkę księżycową". Poprosiłam o "Piosenkę księżycową". Wtedy za kulisami stał już zespół, trochę podsłuchiwał, co tam ci młodziacy śpiewają - wspomina Kasia Stankiewicz.

Siostry nie wiedziały wtedy, że zespól rozpoczął już poszukiwania nowej wokalistki - swoje odejście zapowiedziała Anita Lipnicka. - Jak się później dowiedziałam od nich, już byli zdecydowani - mówi Stankiewicz.

"Widziałam orła cień"

Zespół zaproponował jej współpracę i postawił przed nią nie lada zadanie: musiała napisać teksty do piosenek. To nie przyszło jej łatwo. Po tym, jak przygotowała większość z nich, nie mogła poradzić sobie z ostatnim. Pracowała nad nim do ostatniej chwili. Z problemu zwierzyła się siostrze, która "nakryła" ją nad ranem w kuchni. - Mówi: "To chodź spróbujemy razem. Powiedz, co masz". Ja mówię: "No mam pierwszy wers - widziałam orła cień". Zaczęłyśmy się śmiać i napisałyśmy wspólnie ten tekst - wspomina Kasia Stankiewicz.

- Pamiętam, jak Robert Janson pokazał mi: "to będzie nasza nowa wokalistka". Takie chucherko, drobniutka dziewczyna. I dała radę. "Orła cień" to był kolejny wielki przebój zespołu Varius Manx i niezwykle ważny dla polskiej muzyki utwór. To jest kanon polskiej muzyki - mówi dziennikarz muzyczny Marek Sierocki.

Samotność i brak przyjaciół

Kolejne płyty zespołu cieszyły się ogromnym powodzeniem, łącznie sprzedały się w nakładzie miliona egzemplarzy. Zespół non stop koncertował, a to oznaczało ogromną presję i ciężką pracę bez chwili prywatności.

- Pamiętam taki okres, kiedy ona się szalenie bała reakcji publiczności. Wiele koncertów kończyło się tym, że schodziła ze sceny i uciekała gdzieś - wspomina Sławomir Romanowski z zespołu Varius Manx. - Siedzisz sam w tym hotelu, a dookoła jest tłum ludzi. Nie ma poczucia bezpieczeństwa. To sukces niesie za sobą: że nie masz prawdziwych przyjaciół i jesteś samotny - mówi Kasia Stankiewicz. Po kilku latach wspólnej pracy ona i zespół podjęli decyzję o rozstaniu.

Kariera solowa

Czas, gdy Kasia Stankiewicz rozpoczęła karierę solową, był odkrywaniem jej indywidualnego talentu. Wokalistka wykazała się odwagą i bezkompromisowością.

- Wyjechałam do Wrocławia, poznałam nowych ludzi, zaczęliśmy razem tworzyć. To był niezwykły czas - wspomina wokalistka.

Samodzielnie wydała solowe, bardzo osobiste płyty "Extrapop" i "Mimikra". Obie uznana zostały przez krytyków za duże wydarzenie, a ostatni album "Lucy And The Loop" nazwany został nawet "najlepszym powrotem w historii polskiej muzyki".

- Przede wszystkim Kasia jest teraz kobietą, wtedy była dziewczynką. Potrafi tupnąć nóżką, czego nie robiła wcześniej - komentują koledzy z Varius Manx.

"Jeszcze nie mam swojego miejsca na świecie"

Ona sama przyznaje, że od kilku miesięcy jest bardzo zaganiana. - Nie mam czasu na wolny czas. Jeżeli zdarza mi się jeden dzień w tygodniu, kiedy nie muszę nic robić, to wtedy nie wychodzę z łóżka i czytam książkę - mówi.

A co dalej? Teraz mieszkam w walizce i jeszcze nie mam swojego miejsca na świecie. Jeszcze przede mną cała masa rzeczy do zrobienia i życie mnie jeszcze nieraz zaskoczy - przewiduje Kasia Stankiewicz.

podziel się:

Pozostałe wiadomości