Marzena, Maciej i Krzysztof od kilku lat wcielają się w role serialowych detektywów. Każdego dnia przed telewizorem gromadzą wielomilionową publiczność. Serial, który jest autorskim projektem telewizji TVN, wymagał, aby w główne role zagrali policjanci. Maciej, zanim trafił do filmu, był funkcjonariuszem operacyjnym zajmującym się najcięższymi rodzajami przestępstw - morderstwami, gwałtami i handlem narkotykami. Jego terenem działania były najniebezpieczniejsze dzielnice Bytomia. ---ramka 10570|prawo|---- Jedną z takich mocnych historii, którą pamiętam, było zatrzymanie zabójcy. Weszliśmy z buta do mieszkania, on siedział ze swoją dziewczyną na łóżku. Trzymał ręce z tyłu. Nie reagował na komendy typu: na podłogę, wyciągnij ręce i poddaj się. Patrzył się jak psychopata. Wtedy bałem się o swoje życie – tak pracę w policji wspomina Maciej Friedek.Marzena Fliegel zajmowała się natomiast sprawami przestępczości wśród nieletnich. ---ramka 10571|lewo|---- Zostali rzuceni od razu na głęboką wodę. Nie było wymyślania i ucieczek w zwolnienia lekarskie. Ile trzeba było, tyle pracowali – przyznaje Tomasz Latacz, były komendant IV Komisariatu Policji w Bytomiu.Trzeci z serialowych detektywów to Krzysztof Dziób. Jako jedyny z trójki jest profesjonalnym aktorem.- Nie wiedziałem czy sprostam tej prawdzie. Nie jestem policjantem. Nie wiedziałem, jak się broń nosi, jakie są procedury aresztowania – przyznaje aktor.Ważnym elementem serialu jest fakt, że występują w nim głównie statyści. W niespełna 600 dotychczasowych odcinkach serialu zagrało już kilka tysięcy osób. ---ramka 10572|prawo|---- Detektywi są paradokumentalni, bo gramy z prawdziwymi ludźmi, w prawdziwych mieszkaniach. Gramy z ludźmi, którzy nie są aktorami. Grają sobą, a nie warsztatem. Twarz nie kłamie, jeśli oni płaczą to zwykle płaczą naprawdę - mówi Krystyna Lasoń, producent serialu Detektywi.