- Marta wróciła z jakiegoś koncertu i wyprowadziła się. Próby nakłonienia jej do zmiany decyzji nie przyniosły efektu – mówi Michał Wiśniewski, lider zespołu Ich Troje. Niektórzy spekulowali, że kryzys w małżeństwie artystów, to jedynie zabieg marketingowy. - Rozstanie jest faktem. Nie jest, jak sądzono w niektórych gremiach, żadnym zabiegiem marketingowym - uważa Piotr Tymochowicz, specjalista ds. wizerunku. Co doprowadziło do rozpadu związku? - Powód rozstania jest taki, że ja przestałem być istotny, przestałem być kochany – mówi Michał. Problemy zaczęły się jednak od niefortunnego występu w Sopocie, gdzie Mandaryna postanowiła udowodnić wszystkim, że potrafi śpiewać. Na sopockiej scenie poniosła jednak klęskę. Jury bezwzględnie wypunktowało jej brak umiejętności wokalnych. Płaczącą widziały ją miliony telewidzów. Także jej mąż. Po festiwalu w Sopocie temat występu Mandaryny i kryzysu małżeństwa Wiśniewskich nie schodził z łamów tabloidów przez kilka tygodni. Z pierwszych stron krzyczały tytuły, wieszczące nowy związek lidera Ich Troje. - Wbrew temu, co się komentuje, nigdy w życiu swojej żony nie zdradziłem – powiedział Michał. Przyznał też, że aktualnie jest z Anią Świątek, wokalistką zespołu Ich Troje. Mimo sopockiej klęski Mandaryna nie zrezygnowała z kariery. Dziś jej kalendarz wypełniają sesje fotograficzne, bankiety, koncerty i wywiady telewizyjne. Niestety jej koncert dla niemieckiej polonii w Obernhausen miał zaskakujący finał. - Spodziewałem się jakiejś niespodzianki. Nie widziałem jeszcze takiego zjawiska na scenie, które nie jest akceptowane przez 13 tys. ludzi. Wolałabym żeby tylko tańczyła. I takie są opinie większości ludzi. To, co jej wychodzi powinno być na pierwszym planie. Natomiast raczej niech nie śpiewała - uważa Witold Paszt, lider zespołu ''Vox''. Czy związek Michała i Marty przetrwa? - Złożyłem pozew rozwodowy po tym, jak Marta wyprowadziła się z domu. Sprawa jest przed nami. Mam nadzieję, że odbędzie się bezboleśnie. Nie kocham dzisiaj Marty Wiśniewskiej – mówi Michał.