Pięć lat temu pan Stanisław dostał nakaz eksmisji. Od tej pory mieszkał w szopach, lasach, tam, gdzie tylko udało mu się znaleźć dach nad głową.Trzy tygodnie temu mieszkańcy Supraśla znaleźli go w lesie nieopodal Białegostoku. Był wycieńczony, leżał w drewnianej szopie skleconej z kilku desek.Mieszkańcy Supraśla zaczęli pomagać bezdomnemu. Umyli go, ubrali, przynieśli jedzenie i napoje.Powiadomili też miejski ośrodek pomocy społecznej, który sprowadził do bezdomnego lekarza i wyrobił mu nowe dokumenty oraz prawo do świadczeń socjalnych.Pan Stanisław nie chce jednak korzystać z oferowanej mu pomocy. Zamiast iść do szpitala pragnie zostać w drewnianej, leśnej szopie.Pomimo tego, że Stanisław K. dziś czuje się dużo lepiej, nadal potrzebuje pomocy. Jest jednym z niewielu polskich bezdomnych, którego losem przejęło się całe miasto. Czy jednak powinni wbrew jego woli decydować, jak ma żyć?Czytaj również:Jak zarobić na bezdomnych