Gdzie są koty?

TVN UWAGA! 137763
Z domu w Krakowie, gdzie w ubiegłym roku nagrany został film, na którym maltretowany jest kot, zabrano zwierzęta. Zbadano je i nie stwierdzono śladów złego obchodzenia się z nimi. Urząd miasta kazał zwrócić zwierzaki, ale zaprotestowało Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami. Tymczasem koty zaginęły…

Prawie rok temu 16-letni Karol z Krakowa namówił swojego 3-letniego brata, by znęcał się nad własnym kotem i nagrał to kamerą. Na filmiku widać, jak chłopczyk rzuca kotkiem, jednym ze zwierzaków, które mieszkały w domu braci. Film trafił do Internetu w październiku ubiegłego roku, stał się powszechnie znany przed Bożym Narodzeniem i wywołał szok. Wtedy Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Krakowie odebrało rodzinie cztery koty i dwa psy. Zwierzęta trafiły do domów tymczasowych. Tymczasem starszy syn został wolontariuszem w schronisku dla zwierząt, by w ten sposób odpracować swoją winę. Jego rodzice zaś zaczęli starania o odzyskanie zwierząt. - Moglibyśmy wziąć inne koty, ale chcemy, aby wróciły do nas te nasze – mówi ojciec Karola. Obdukcja weterynaryjna nie potwierdziła złego stanu zdrowia zwierząt. Dlatego krakowski urząd miasta kazał oddać je właścicielom. TOZ nie zgodził się z tą decyzją. Po jego odwołaniu od decyzji o powrocie zwierząt do domu zarządzono drugą obdukcję weterynaryjną. Wtedy okazało się, że kotów nie ma. - Dostaliśmy informację od wolontariuszy, u których te koty przebywały, że dwa z nich uciekły, jednego opiekun nie chciał oddać, a pod wskazanym numerem, gdzie miał być kot czwarty, nigdy go nie było – mówi Ewa Olszowska-Dej z Wydziału Kształtowania Środowiska Urzędu Miasta Krakowa. Nikt z krakowskiego TOZ-u mimo kilkakrotnych prób nie chciał już rozmawiać na temat zabranych zwierząt. Także urzędnicy miejscy, którzy kilka tygodni temu poprosili zarząd Towarzystwa o udostępnienie adresów domów tymczasowych, do dziś nie dostali odpowiedzi. Na ponowną obdukcję weterynaryjną pojechały tylko psy. Biegły weterynarz ustalił, że zwierzęta nie mają żadnych starych złamań lub innych obrażeń. Urzędnicy rozważają zgłoszenie tajemniczego zniknięcia kotów na policję. Członkowie zarządu Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w ostatnich dniach przebywali na urlopach i nie chcieli komentować sprawy. Policja i prokuratura umorzyły postępowanie o znęcanie się nad zwierzętami w tej rodzinie. Odwołanie krakowskiego TOZ-u od decyzji Urzędu Miasta sąd rozpatrzy w październiku.

podziel się:

Pozostałe wiadomości