Tajemnicza śmierć księdza

TVN UWAGA! 195037
Samobójstwo młodego wikarego wstrząsnęło mieszkańcami Kikoła. Ksiądz Darek odebrał sobie życie, bo - jak twierdzą jego bliscy - był gnębiony przez przełożonego. - Precz z proboszczem! - krzyczeli parafianie, kiedy do wsi przyjechali reporterzy UWAGI!. - Śmierć księdza Darka jest dla nas ogromnym wstrząsem. Czekamy na ustalenia ze strony prokuratury i staramy się zrozumieć, jak wyglądała sytuacja w parafii - usiłuje tonować emocje rzecznik kurii.

We wtorki ksiądz Darek zaczynał lekcje punktualnie o godzinie ósmej. Prowadził religię z gimnazjalistami z 1c. Tamtego dnia jednak nie pojawił się w szkole. Zaskoczeni uczniowie przyszli do dyrektorki. - Zadzwoniłam do księdza Darka, ale nie oddzwonił. A on zawsze oddzwaniał. Więc zadzwoniłam do proboszcza - opowiada dyrektora SP w Kikole, Małgorzata Rzepczyńska.

Proboszcz obiecał sprawdzić, co się dzieje z młodym księdzem. - Po chwili oddzwonił i powiedział, że ksiądz Darek miał próbę samobójczą ze skutkiem śmiertelnym. Dla nas to było jak grom z jasnego nieba - mówi Rzepczyńska. 26-letni wikariusz parafii w Kikole podciął sobie żyły i powiesił się na klamce.

To było jego marzenie

Do parafii ksiądz Darek trafił zaledwie kilka miesięcy temu, tuż po seminarium. - Kapłaństwo to było marzenie syna – mówi ojciec księdza, Józef Przybyłowski. - Był bardzo dobrym księdzem, miał podejście do ludzi. Był szanowany, jako człowiek i jako ksiądz - płacze pan Józef.

Miejscowa katechetka potwierdza: z księdzem Darkiem bardzo szybko nawiązała dobry kontakt. - To był bardzo energiczny człowiek. Wiele chciał tu z nami zrobić - mówi Danuta Grębicka. Dlaczego więc postanowił się zabić?

- Ja nigdy, przenigdy nie usłyszałam od niego słowa na temat samobójstwa, czy śmierci - odpowiada katechetka. Od dyrektorki szkoły słyszymy, że wikary był skryty. - Wielokrotnie go pytałam, jak się czuje na parafii. Odpowiadał po prostu, że dobrze - mówi Rzepczyńska. W tym samym tonie wypowiada się ojciec zmarłego księdza: - Na nic się nie skarżył. Zawsze mówił: "Tata, jest dobrze".

"Za mało z kolędy przynosił"

Dopiero po śmierci syna pan Józef dowiedział się, że w parafii miało się dziać źle. - Ludzie podchodzili i mówili, że np. za darmo ochrzcił i już było źle, że jak kazanie powiedział, to też było źle... Różne rzeczy ludzie mówili - kręci głową pan Józef.

Piotr Przybyłowski, brat ks. Darka, czytał z kolei opinie parafian na portalach społecznościowych. - Pisali, że ksiądz proboszcz Darka gnębił, poniżał nie wiadomo, za co. Że za mało pieniędzy z kolędy przyniósł - płacze brat zmarłego księdza.

Mieszkańcy murem za księdzem

W samym Kikole emocje sięgają zenitu. Kiedy na miejsce przyjechali reporterzy UWAGI!, czekał na nich blisko stuosobowy tłum mieszkańców. Dla większości z nich śmierć księdza mogła być skutkiem zachowania proboszcza wobec młodego wikariusza.

Tragicznie zmarły zostawił testament, w którym miał napisać, że nie życzy sobie na pogrzebie obecności proboszcza. - Ksiądz nie potrafił się wypowiedzieć na mszy pogrzebowej księdza Darka! Nie potrafił powiedzieć nic konkretnego, tylko: "Darku, ty wiesz, co się stało" - mówi jedna z mieszkanek. - "Wiesz, jak było!" - poprawia ktoś inny.

- Młodzieżówka z Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży powiesiła portret księdza Darka, a ojciec proboszcza zerwał ten portret i do kosza wyrzucił. To tak, jakby zwłoki zbezcześcić! - nie kryje emocji kolejna parafianka. A następna krzyczy, że proboszcz jest opętany. - Ten młody ksiądz popełnił przez niego samobójstwo! - oskarża. Od znajomego księdza Darka, który zastrzega anonimowość, słyszymy: - To jest żandarm, nie duszpasterz. Do Darka miał pretensje, że z kolędy mało przynosi.

Sam proboszcz spotkania z nami unikał. - Nie będę rozmawiał. Jest mi tak ciężko i przykro. Kochani, idę już do ołtarza. Bądźcie ludźmi! - apelował. A na pytanie, czy brakuje mu zmarłego wikarego, nie odpowiedział.

"Anonimowo można napisać wszystko"

Po samobójczej śmierci wikariusza policja zabezpieczyła w jego mieszkaniu wiele notatek oraz komputer. Prokuratura wszczęła śledztwo, które ma wyjaśnić, czy samobójstwo mogło być skutkiem działań osób trzecich. Według niepotwierdzonych informacji, młody ksiądz starał się o przeniesienie do innej parafii.

- Śmierć księdza Darka jest dla nas ogromnym wstrząsem. Nie rozumiemy, co się stało. Czekamy na ustalenia ze strony prokuratury i staramy się zrozumieć, jak wyglądała sytuacja w parafii - próbuje tonować emocje rzecznik prasowy Kurii Diecezjalnej we Włocławku, ks. Artur Niemira.

O wpisach na forach internetowych mówi krótko: - Anonimowo można napisać wszystko. Ze strony księdza Darka nie było żadnych prób związanych z tym, żeby np. prosić o zmianę parafii - twierdzi ksiądz Niemira.

Z tego, co słyszeliśmy ponoć starał się dwukrotnie! Być może nie został nawet przyjęty? - dopytują dziennikarze UWAGI!

- Nie ma takiej możliwości. Każdy ksiądz, który chce się spotkać z księdzem biskupem zawsze ma taką możliwość - przekonuje rzecznik kurii.

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem - czekamy na Wasze zgłoszenia. Wystarczy w mediach społecznościowych otagować swój wpis (z publicznymi ustawieniami) #tematdlauwagi. Monitorujemy sieć pod kątem Waszych alertów.

podziel się:

Pozostałe wiadomości