Sześć lat czekała na rodziców. Ma dom!

TVN UWAGA! 238040
Nigdy jeszcze nie powiedziała nikomu " mamo ", "tato ". Teraz wreszcie się to zmieni. Historię dziewczynki pokazywaliśmy państwu pół roku temu. Teraz do niej wracamy, bo w końcu znaleźli się ludzie, którzy - z drżącym sercem - postanowili wziąć Sandrę do siebie.

Nowa rodzina Sandry pochodzi z okolic Warszawy. W nowym domu oprócz rodziców - pana Sławomira i pani Doroty - czeka na nią troje rodzeństwa: 12-letni Krzysztof, 9-letni Maciej i 5-letnia Zosia. Dziećmi na co dzień zajmuje się pani Dorota. Ojciec, pan Sławomir, prowadzi własną firmę.

- Zosia się bardzo cieszy, bo ma strachy przed nocowaniem samej. Czeka na Sandrę już, będą we dwie. We dwie jest zupełnie inaczej - mówi - Sławomir Kanciała.

"Sandra była jak roślinka"

Sandra decyzją sądu została odebrana biologicznej matce, uzależnionej od alkoholu. 11-miesięczna dziewczynka była chora, niedożywiona i zaniedbana. Sandra trafiła do rodzinnego pogotowia opiekuńczego Małgorzaty i Romana Kukliczów. Ci nie mogli jej adoptować, ponieważ są emerytami. Poszukiwania rodziców adopcyjnych trwały sześć lat.

- Sandra była jak roślinka, jak ją zabieraliśmy ze szpitala. Nie wiedziała, co się z nią dzieje - mówi pan Roman. Jak wspomina, dziewczynka zaczęła odżywać dopiero po wielu wizytach u specjalistów - neurologów, rehabilitantów, psychologów. - Nie wiedzieliśmy, że Sandra ma tak zwany zespół alkoholowy, czyli FAS - dodaje.

Jak zaznacza Maria Sielicka-Gracka, endokrynolog, syndrom ten może objawiać się różnie. - Są objawy, które mogą się ujawnić dopiero po iluś latach. Źle współżyje dziecko w grupie, bawi się z dużo młodszymi dziećmi, jedno jest wycofujące się, inne jest agresywne - wymienia niektóre z przykładów.

"Trzeba mieć dwa sercam, a nie jedno"

Nowi rodzice Sandry są świadomi tego, że dziecko najprawdopodobniej będzie mieć ograniczenia np. w nauce. - Wiadomo, że będziemy pracować z nią - mówi pan Sławomir. - Chcemy wychować ją, żeby potrafiła funkcjonować w społeczeństwie samodzielnie - mówi Dorota Kanciała i dodaje, że ona i jej mąż chcą umożliwić dziewczynce zdobycie wykształcenia i zawodu.

W ostatnim czasie Sandrze sprzyja los. Jeszcze zanim pojawili się nowi rodzice, otrzymała pomoc od Marcina Gortata. Fundacja koszykarza sfinansowała elektroniczną lupę, dzięki której Sandra widzi i może czytać. Marcin Gortat spotkał się z dziewczynką i jej nową rodziną. - To trzeba mieć dwa serca, a nie tylko jedno, żeby coś takiego zrobić - mówił o adopcji dziecka.

podziel się:

Pozostałe wiadomości

Niebezpieczna moda zbiera śmiertelne żniwo. „Po podgrzaniu uwalnia się chlor”

Niebezpieczna moda zbiera śmiertelne żniwo. „Po podgrzaniu uwalnia się chlor”

Zamówili meble i zaczęły się problemy. „Pani A. zapłaci, żeby ten program nie był emitowany”

Zamówili meble i zaczęły się problemy. „Pani A. zapłaci, żeby ten program nie był emitowany”

Czy panią Martę można było uratować? „Nawet nie włączyli sygnałów w karetce”

Czy panią Martę można było uratować? „Nawet nie włączyli sygnałów w karetce”

Miał ponad 3 promile alkoholu i kierował autem. Świadkowie zatrzymali nietrzeźwego kierowcę

Miał ponad 3 promile alkoholu i kierował autem. Świadkowie zatrzymali nietrzeźwego kierowcę

Piekło 5-letniego Piotrusia. „Biła go po twarzy i szarpała”

Piekło 5-letniego Piotrusia. „Biła go po twarzy i szarpała”

Po czterech latach odzyskała córkę. „Sprawiedliwość wygrała”

Po czterech latach odzyskała córkę. „Sprawiedliwość wygrała”

Oceń stan szkolnej toalety, pobierz dokument!

Oceń stan szkolnej toalety, pobierz dokument!