Nie ma nogi, a nie może stanąć na kopercie. "Karta parkingowa to jest prawo do życia"

TVN UWAGA! 4505321
TVN UWAGA! 4505321
Karta parkingowa dla osoby niepełnosprawnej - to przywilej, o którym może jedynie pomarzyć pan Kazimierz ze Słupska. Mężczyzna ma amputowaną nogę, ale mimo to nie może stawać na kopercie. Dlaczego tak się dzieje?

Kazimierz Twardy był zawodowym kierowcą. 18 lat temu miał jednak wypadek. Kierował autobusem, w który uderzyła przyczepa, miażdżąc mu lewą nogę. Konieczna była amputacja."Traktuje mnie, jakby mi noga odrosła"- Przeżyłem to bardzo. Nie mogłem się z tym pogodzić, że takie coś mnie spotkało - mówi pan Kazimierz.Z kalectwem trudno było mu się pogodzić. Minęły trzy lata zanim zaakceptował brak nogi, ale za kierownicę wsiadł przy pierwszej nadarzającej się okazji. I chociaż początkowo mógł korzystać z przeznaczonych dla niepełnosprawnych miejsc parkingowych z kopertą, teraz się to zmieniło. Powód? Zmienione przepisy i opinia lekarza orzecznika.- Pan orzecznik mnie traktuje tak, jakby mi noga odrosła. Mówi: "ja nie widzę w panu nic". Byłem zażenowany jego słowami, wiedziałem od razu, że nie dostanę tej karty parkingowej - opowiada pan Kazimierz. Zaznacza, że problemem dla niego nie jest sama jazda, czy manewr parkowania, ale miejsce, którego potrzebuje, by szeroko otworzyć drzwi i wydostać się z auta, a następnie do niego wsiąść."Nie wiem, czym podpadłem"Powiatowy Zespół do spraw Orzekania o Niepełnosprawności w Słupsku odmówił nam rozmowy. Pan Kazimierz ma rentę i drugą grupę inwalidzką, mimo to orzecznik kolejny już raz uznaje go za osobę, której karta parkingowa się nie należy. - Nie wiem, czym ja mu podpadłem - mówi pan Kazimierz.Pan Kazimierz o możliwość parkowana na kopercie walczy już od blisko pięciu lat. Raz już przeszedł całą drogę odwoławczą.- Tu jest tak: "wnioskodawca nie spełnia przesłanek do ubiegania się o wydanie karty parkingowej". Takie dostałem pismo. Napisałem odwołanie, to dostałem drugie pismo. Odmowne - relacjonuje.Teraz pan Kazimierz znów się odwołuje. Formalnie szefem zespołu do spraw orzekania jest prezydent miasta, dlatego to u niego próbujemy interweniować.- Mogę tylko działać w granicach prawa - mówi Robert Biedroń, prezydent Słupska i odsyła do Sejmu, gdzie uchwalane były obecne przepisy. - Ustawa prawo o ruchu drogowym i w tym prawie art. 8 pkt 1 mówi, że kartę parkingową wydaje się osobie, która ma znacznie ograniczone możliwości samodzielnego poruszania się. Lekarz orzecznik bierze to pod uwagę - mówi Jolanta Karwalska, dyrektor wydziału zdrowia i spraw społecznych.Długa walka o kartęBatalię o kartę parkingową wygrał niedawno będący w podobnej sytuacji do pana Kazimierza Zbigniew Lisiewicz.- Walczyłem o nią dwa lata. Oparło się to o adwokata, sąd, dwie jeszcze komisje lekarskie, orzeczników - wymienia. - Karty wydają tylko wtedy, kiedy człowiek leży i nie jest w stanie chodzić. Jeżeli chcieliby pomóc, to ludziom, którzy są w stanie samodzielnie egzystować, mieć protezę, kule, chodzić, pracować, zajmować się czymś, pojechać na rehabilitację, powinni udostępniać takie karty, bo chyba po to one są - uważa.W Polsce jest około 13 tys. miejsc parkingowych dla osób niepełnosprawnych. Po nowelizacji przepisów o połowę zmniejszono liczbę wydanych kart. W tej chwili jest ponad 600 tysięcy użytkowników.

- Wszystkie sytuacje zależne są od tego, w jaki sposób oprotezowanie takiej osoby umożliwia jej normalne funkcjonowanie w życiu społecznym. Jest to ocena lekarza, składu orzekającego, w jaki sposób ta osoba może funkcjonować i w tym przypadku czy można dać wskazanie do posiadania karty parkingowej - mówi Mirosław Przewoźnik, dyrektor Biura Pełnomocnika Rządu ds. Osób Niepełnosprawnych.

Urzędnicza samowolka?

- Staram się do wszystkich miejsc dojechać - mówi pan Kazimierz i wspomina, czym kończyły się wcześniejsze próby przechodzenia większych dystansów. - Nieraz było tak, że trzy dni nigdzie nie wychodziłem z domu, bo miałem rany i nie mogłem docisnąć kikuta do protezy. Mam żal do orzecznictwa, czuję się bardzo pokrzywdzony - mówi.

- Pan Kazimierz, jeżeli wystąpią nowe okoliczności w sprawie, jeżeli chodzi o zaburzenia związane z jego niepełnosprawnością, może wystąpić o ponowne ustalenie orzeczenia - mówi Mirosław Przewoźnik.

- Jest samowolka urzędnicza - uważa Marek Sołtys, Szalony Wózkowicz. - Tak naprawdę zabranie karty parkingowej osobie, która nie może poruszać się swobodnie, bez pomocy wózka, chodząc o kulach czy na protezie, to jest ograniczanie wolności tej osoby - twierdzi. - Karta parkingowa to jest po prostu prawo do życia - dodaje.

podziel się:

Pozostałe wiadomości