Dramatyczny finał burzliwego związku

TVN UWAGA! 194368
Poznali się pół roku temu i planowali wspólne życie. On: 35-letni mieszkaniec warszawskiej Woli, ona: o sześć lat starsza samotna kobieta. W nocy z soboty na niedzielę została zamordowana. Sprawca morderstwa odciął jej głowę. O tym, co zrobił, sam powiadomił policję.

- Przyszedł syn rano, gdzieś koło szóstej, otworzyłam mu drzwi, był cały blady, roztrzęsiony, i mówi: "Obudziłem się i stał nade mną taki okropny pan. I ja musiałem ją zabić. I wiesz co - mówi - i ja jej głowę uciąłem" - relacjonuje w rozmowie z reporterem UWAGI! matka podejrzanego o morderstwo.

"On się po prostu stoczył"

- I mówię: "Leć szybko na komisariat, bo musisz zgłosić się, może ona żyje, może ty ją uderzyłeś?". Wyszedł, ale ja za chwilę do niego dzwonie, mówi, że "jest ze mną kolega", i ja poprosiłam słuchawkę, żeby dał jemu, powiedziałam: "Słuchaj, idź z nim na komendę, bo on mówi, że on ją zabił. Ja w to nie wierzę" - opowia dadalej kobieta.

- Potem to się wszystko potwierdziło. On musiał coś mieć z głową w tym czasie. No nie wierzę, że, żeby zrobił to ktoś, kto jest normalnym człowiekiem - kontynuuje. - To była toksyczna miłość. To nie byli odpowiedzialni ludzie. Odkąd zaczął się z nią spotykać, to widziała jak on się stacza strasznie. I on się po prostu stoczył - dodaje kobieta.

"Dobra dziewczyna była"

Oboje mieszkali od lat na tym samym osiedlu na warszawskiej Woli. Kobieta nie miała dobrej opinii wśród sąsiadów z powodu nadużywania alkoholu. Podejrzany o morderstwo mężczyzna był bezrobotnym - zajmował się drobnymi pracami remontowymi.

- Ona takie miała życie. Matka piła i ojciec przecież też - opowiada Jadwiga Domaradzka, dozorczyni. - Ale to dobra dziewczyna była. Grzeczna i bardzo sympatyczna. Kiedyś pracowała w firmie sprzątającej. Od zeszłego roku już nie miała pracy. On do niej przychodził z pół roku. On też nadużywał alkoholu. I bił ją. Trafiła na boksera i to wszystko - twierdzi.

Epizod zazdrości?

- Z relacji podejrzanego wiemy, że najpierw uczestniczył w przyjęciu urodzinowym swojej matki. Następnie udał się do mieszkania konkubiny - mówi Ewa Wrzosek z Prokuratury Rejonowej Warszawa-Wola. - Doszło tam do jakiejś awantury, której tło nie jest nam bliżej znane. Sam podejrzany też nie był w stanie określić, z jakiego powodu doszło do jakiejś scysji między nimi. Z relacji innych osób wiemy, że być może mógł mieć miejsce jakiś epizod zazdrości wobec tej kobiety. Przedstawiliśmy mu zarzut zabójstwa z zamiarem bezpośrednim. Przyznał się do zarzuconego mu czynu - informuje.

Podejrzanemu o to makabryczne morderstwo mężczyźnie grozi dożywotnie więzienie. Wcześniej jednak trafi na obserwację psychiatryczną, by biegli mogli ocenić, czy był poczytalny w momencie popełniania zbrodni.

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem - czekamy na Wasze zgłoszenia. Wystarczy w mediach społecznościowych otagować swój wpis (z publicznymi ustawieniami) #tematdlauwagi. Monitorujemy sieć pod kątem Waszych alertów.

podziel się:

Pozostałe wiadomości