„Co łaska”, czy haracz?

TVN UWAGA! 190859
Każdy kościół i każda parafia utrzymuje się m.in. z datków od wiernych – ta oczywista prawda oznacza w praktyce, że dobrowolne datki przekazujemy podczas mszy, uroczystości lub tradycyjnej wizyty „po kolędzie”. Proboszcz jednej z podlaskich parafii postanowił jednak uporządkować daniny przekazywane przez wiernych. - Kiedy co kwartał niesie się do sołtysa podatek rolny, przy tej wizycie płaci się też 50 zł „haraczu” dla księdza! – mówią mieszkańcy.

- Ta zapłata jest przymusowa. Jak nie będzie zapłacone, to będzie rósł dług – opowiada Agata Wróblewska, mieszkanka wsi Rogienice Wielkie.

Parafia pod wezwaniem Znalezienia Krzyża Świętego w Małym Płocku na Podlasiu liczy około ośmiuset rodzin. Dwa lata temu, wraz ze zmianą proboszcza, w kościele nastały nowe porządki. Wierni dowiedzieli się z ambony, że przy okazji poboru płatnego, co kwartał podatku gruntowego sołtysi w należących do parafii wioskach będą też zbierać od mieszkańców odgórnie ustaloną składkę na kościół. - Sołtysi chodzą z listą do wszystkich domów. I odhaczają, jak się zapłaci – relacjonuje Wróblewska.

Mały Płock i okoliczne wsie należą do najbiedniejszych miejsc regionu, głównie z powodu trudności ze znalezieniem zatrudnienia. Większość mieszkańców żyje z roli i dorywczych prac w oddalonej o kilkanaście kilometrów Łomży. Agata Wróblewska samotnie wychowuje dwoje dzieci. – Jest mi bardzo ciężko – mówi kobieta, która nie opłaca regularnych składek na kościół. – Pewnie, gdybym poszła po zaświadczenie do bycia chrzestną, musiałabym uregulować dług, bo inaczej bym zaświadczenia nie dostała. Był taki przypadek: sąsiadka zmarła, jej syn chciał zaświadczenie, żeby ją pochować w Łomży. Ksiądz powiedział: „Zmarła ma dług”, bo nie płaciła po 50 zł – opowiada pani Agata.

Jej słowa potwierdza syn zmarłej kobiety. – Ksiądz powiedział: „Mama jest w kościele zadłużona 400 zł”. A ona była bardzo bogobojna, aż zanadto płaciła im! Dawała im prawie połowę emerytury! – mówi mężczyzna.

Autorskim pomysłem proboszcza z Małego Płocka było powołanie do Rady Parafialnej wszystkich miejscowych sołtysów. W ten sposób publiczni funkcjonariusze zostali również poborcami składek na kościół. – Padła propozycja ze strony księdza proboszcza, czy by nie można przeprowadzić takiej zbiórki. Sołtysi się jednomyślnie zgodzili – mówi sołtys wsi Rogienice Wielkie, Jarosław Gałązka. Argumentuje, że potrzeby są duże. Zbyt duże, żeby opłacić je za datki z tacy. - Kościół ma ponad 150 lat, był dosyć długo zaniedbany, wymaga remontów – wylicza Gałązka. Składki nazywa nieobowiązkowymi. Po co, zatem, lista? – Dla mojej wygody, żebym wiedział, gdzie już byłem. Na jakiejś podstawie muszę się też z księdzem rozliczyć ile zebrałem. To jest dokument – mówi sołtys. W podobnym tonie wypowiada się sołtys wsi Budy Żelazne, Dariusz Barwikowski. - Składki są dobrowolne, to żaden obowiązek. Kościół to nasze wspólne dobro! Żeby coś zrobić, trzeba na to zebrać pieniądze. Za poprzedniego proboszcza tego nie było, ale też nic nie było robione – mówi Barwikowski.

O ocenę stworzonego przez proboszcza z Małego Płocka systemu poboru datków poprosiliśmy eksperta z Uniwersytetu Warszawskiego. - To jest działanie noszące znamiona bezprawności. Sołtys jest funkcjonariuszem publicznym, który może ściągać jedynie te daniny publiczne, do których jest upoważniony na mocy ustawy – komentuje dr hab. Paweł Borecki, specjalista prawa wyznaniowego. Sytuację nazywa krótko: to ewidentne nadużycie. – Zakrawa to wręcz o wymuszenie. Dochodzi do przemieszania roli państwa i kościoła. A zgodnie z Konstytucją państwo oraz związki wyznaniowe są niezależne i autonomiczne rozdzielone - podkreśla.

- To jest decyzja rady parafialnej – odpowiada proboszcz. - Proszę zobaczyć, jak kościół wygląda! Czy TVN da mi parę groszy na kościół? Bardzo chętnie przyjmiemy ofiarę - dodaje. Zaprzecza też, że od mężczyzny, który chciał pochować matkę w innej parafii, żądał spłaty długu. - To pomówienie! Takie rzeczy powinno się do sądu kierować, takie pomówienia – mówi. W sukurs księdzu przychodzi też gospodyni: – Opłaty są dobrowolne! Czy ksiądz komornika posyła do każdej rodziny?!

Zwierzchnicy księdza proboszcza, których poprosiliśmy o opinię, nie widzą w postępowaniu kapłana nic złego. „Duża część odpowiedzialności za zebranie funduszy potrzebnych na funkcjonowanie parafii spoczywa zawsze na miejscowej społeczności, która w różny sposób organizuje ich zbiórkę”: napisał w przesłanym do naszej redakcji oświadczeniu rzecznik łomżyńskiej kurii, ksiądz Jan Krupka.

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem - czekamy na Wasze zgłoszenia. Wystarczy w mediach społecznościowych otagować swój wpis (z publicznymi ustawieniami) #tematdlauwagi. Monitorujemy sieć pod katem Waszych alertów.

podziel się:

Pozostałe wiadomości