Lobbing na rzecz GMO

TVN UWAGA! 3619653
TVN UWAGA! 137343
Żywność ekologiczna może się stać towarem deficytowym, jeżeli polskie rolnictwo otworzy się na uprawy roślin genetycznie modyfikowanych. Takiego scenariusza obawiają się rolnicy ekologiczni. Od kilku lat trwają w sejmie prace nad ustawą, która ma uregulować kwestie upraw roślin genetycznie modyfikowanych. O wprowadzenie GMO do rolnictwa zabiega lobby związane z przemysłem biotechnologicznym.

Ustawa o genetycznie modyfikowanych organizmach powstaje od kilku lat. - Opiniowałam tę ustawę i przepisy wykonawcze. I z całą odpowiedzialnością twierdzę, że ta ustawa jest zła dla Polski. Polski rząd deklarował, że chce, by Polska była krajem wolnym od GMO. A z drugiej strony w schizofreniczny sposób proponuje ustawę, w której zgadza się na tradycyjne uprawy genetycznie modyfikowanych roślin. Dlaczego? Firma Monsanto, która ma 90 proc. rynku chemicznych upraw na świecie, w samym 2008 roku wydała na lobbing 9 mln. dolarow – mówi doc. Katarzyna Lisowska z Instytutu Onkologii w Gliwicach. Niedawno posłowie wprowadzili do projektu wiele poprawek, które w praktyce mogą uniemożliwić uprawę roślin GMO. - Myślę, że ten projekt jest niefortunny, bo niezgodny z prawem unijnym. Wprowadzając zakazy i wykreślając całe paragrafy z projektu ustawy, parlamentarzyści popełniają błąd wchodząc w konflikt z prawem europejskim. Odbierają rolnikom możliwość wyboru technologii, którą chcą stosować na swoich polach. Firmom odcinają jeden z rynków – tłumaczy Robert Gabarkiewicz, GBE Polska. Rolnicy, którzy skuszą się na uprawy roślin modyfikowanych genetycznie, będą musieli kupować środki chemiczne przeznaczone dla takich roślin. Inne mogą być nieskuteczne. Dla niektórych firm agrochemicznych oznacza to wymierne zyski. Dlatego od kilku lat zabiegają o takie zapisy w polskim prawie, które ułatwiłyby sprzedaż i uprawę roślin genetycznie modyfikowanych. - Pracownicy ambasady amerykańskiej przekonują, że technologie stosowane przez firmy amerykańskie, przede wszystkim przez Monsanto, są bezpieczne. Przekonują, że nie należy wprowadzać ograniczeń, bo to jest nielogiczne, nienowoczesne a do tego przeczy zasadzie wolnego handlu i dobrych stosunków ze Stanami Zjednoczonymi – mówi Krzysztof Ardanowski, były wiceminister rolnictwa. Ale czy GMO rzeczywiście jest bezpieczne? - Pierwsza modyfikowana genetycznie kukurydza BT -176 dopuszczona na europejski rynek, była testowana na czterech krowach przez 14 dni. Jedna z tych krów zdechła już po pierwszym tygodniu karmienia GMO. I co wtedy robią eksperci? Usuwają tę krowę z eksperymentu i dalej kontynuują badania tylko na trzech krowach. To jest niepoważne – uważa prof. Gilles-Eric Seralini, biolog molekularny, Uniwersytet w Caen.

podziel się:

Pozostałe wiadomości