Zbrodnia, która wydarzyła się w jednym z gospodarstw w Cerekwicy Starej (Wielkopolskie) wstrząsnęła całą Polską.
- O godz. 1:30 sąsiad przybiegł po pomoc, z krzykiem, z płaczem. Był, tak zdenerwowany, że mu się ręce trzęsły, nie mógł słowa powiedzieć. Chwyciłam go za ramiona i powiedziałam: Karol, co się stało? Powiedział, że jego teść nie żyje, teściowa leży na ziemi, Natalia jest zakrwawiona – opowiada Grażyna Szymaniak, sąsiadka ofiar.
- Widok był straszny. W jednym pomieszczeniu jedne zwłoki, w następnym drugie. Ciężko to sobie wręcz wyobrazić – przyznaje dr n. med. Włodzimierz Budzyński ze Szpitala Powiatowego w Jarocinie.
W domu była rodzina
W chwili zabójstwa 59-latków, w domu znajdowały się ich trzy córki gospodarzy; 22-letnia Beata, 29-letnia Anna z mężem Karolem i dwójką małych dzieci, oraz 25-letnia ciężarna Natalia.
- [25-latka - red.] miała liczne rany cięte; twarzy, klatki piersiowej, tułowia i rąk. Były rany kłute m.in. brzucha, gdzie również dziecko doznało urazu, miało ranę ciętą grzbietu – mówi dr n. med. Włodzimierz Budzyński ze Szpitala Powiatowego w Jarocinie.
Stan Natalii lekarze określili, jako krytyczny.
- Została przewieziona do szpitala w Jarocinie, gdzie podjęto natychmiastową decyzję o zakończeniu ciąży poprzez cięcie cesarskie. Dziecko też urodziło w stanie krytycznym – dodaje dr n. med. Włodzimierz Budzyński.
Noworodek walczy o życie, jego matka Natalia została wprowadzona w śpiączkę farmakologiczną. Ranna została tez siostra Natalii, miała rany twarzy i klatki piersiowej, jest przytomna, w stanie dobrym.
Zarzuty dla 22-latka
Policja ustaliła, że sprawcą zbrodni może być były chłopak 25-letniej Natalii.
- Udało nam się ustalić miejsce, jego zamieszkania i w ciągu godziny został tam zatrzymany. Nie stawiał oporu, został przewieziony do naszej jednostki, ale nie rozmawiał z policjantami – mówi mł. asp. Agnieszka Zaworska z Komendy Powiatowej Policji w Jarocinie.
Po zatrzymaniu mężczyzna miał 0,14 promila alkoholu we krwi.
- Prokuratura postawiła zarzuty 22-letniemu mieszkańcowi Jarocina. Zarzuty dotyczą zabójstwa dwóch osób w wieku 59 lat. Oraz dwóch usiłowań zabójstwa – młodej kobiety i nienarodzonego dziecka – mówi prokurator Maciej Meler, rzecznik prokuratury w Ostrowie Wielkopolskim.
Był spokojny
Według prokuratury sprawdza zeznał, że motywem zbrodni był konflikt między nim, a Natalią.
- Mężczyzna udając się do domu rodzinnego działał z zamiarem pozbawienia życia trzech osób – zaznacza Meler.
Podczas wizji lokalnej 22-latek był spokojny.
- Rzeczowo opowiadał o wydarzeniach, które miały miejsce kilkanaście godzin wcześniej. Szczegółowo opisywał przebieg zdarzeń – mówi prokurator Maciej Meler.
„Nic nie wskazywało…”
Znajomi Eryka nie chcą wypowiadać się na jego temat. Chłopak nie był notowany na policji. Ukończył liceum o profilu policyjnym, gdzie miał zajęcia m.in. z musztry, technik kryminalistycznych, ochrony osób i mienia. Po maturze próbował dostać się do szkoły wojskowej.
- Z czasów jego pobytu w szkole nie było nic, co by wskazywało, że Eryk może tak postąpić. Nie był agresywny. Nie reagował złością w sytuacji trudnej – zapewnia jego wychowawczyni Arleta Krygier.
Według wychowawczyni 22-latek miał dobre oceny.
- Z niektórych przedmiotów miał bardzo dobre wyniki. Widać było jego wiedzę historyczną. Brał udział w konkursie teologicznym. Widocznie coś się złożyło w jego obecnym życiu na to, że dopuścił się takiego czynu – dodaje Krygier.
Dobrzy gospodarze
Ofiary, małżeństwo 59-latków Julian i Grażyna cieszyło się w okolicy dużym szacunkiem.
- To byli bardzo dobrzy ludzie. Mieli największe gospodarstwo na wsi. Dużo krów i dużo pracy – opowiada Grażyna Szymaniak.
- Razem się tu wychowaliśmy, razem żyliśmy. Sąsiad jest bliższy niż brat. A na niego i jego żonę zawsze mogłem liczyć. Nigdy nie powiedzieli mi nie – podkreśla Henryk Szymaniak, sąsiad ofiar.
- Pani Grażyna była osobą szczerą. Często przychodziła. Zawsze miała pod górkę. Było jej ciężko. Ale zawsze sobie jakoś radziła – dodaje Aleksandra Dłużak, znajoma ofiar.
Sąsiedzi przyznają, że wiedzieli o ciąży Natalii i jej problemach z byłym partnerem.
- Wybranek nie chciał dziecka. Kazał jej usunąć ciążę. Ona powiedziała, że tego nie zrobi. Usłyszałam, że najprawdopodobniej Natalia będzie sama z dzieckiem. Że sama będzie wychowywać dziecko - mówi Grażyna Szymaniak.
„Jak horror, ale na żywo”
- To, co się wydarzyło to tak, jakby był film. Horror w telewizji. I ten horror wydarzył się na żywo. Żeby w nocy ktoś wtargnął do mieszkania... Czym oni sobie na to zasłużyli? Żeby życie oddali za to, żeby córka żyła i wnuk? Natalii będzie się żyło bardzo ciężko. Będzie sobie robić wyrzuty, dlaczego tak się stało. Co ona winna? Nic. Dlatego, że zaszła w ciążę? To, że ktoś nie chciał dziecka? – denerwuje się sąsiadka.