Cała Polska jest w szoku po tym, jak żona Rafała Piaseckiego, byłego radnego PiS w Bydgoszczy, upubliczniła nagranie, na którym mąż znęca się nad nią. Karolina Piasecka mówi, że gehenna trwała 11 lat.
„Bałam się, że zginę”
- Był taki moment w 2013 roku, że mój mąż użył siły wobec mojej mamy, na oczach dzieci. Stwierdziłam, że nie można na to pozwolić. Wyprowadziłam się na krótki moment do rodziców. Kiedy maż zniszczył samochody moich rodziców, popisał je sprayem, założyłam niebieską kartę. On nalegał bym ją zamknęła. Przed zespołem psychologów zachowywał się tak, żeby wszyscy widzieli, że jest idealnym mężem. I niebieska karta została zamknięta. Ja się zgodziłam na to, bo też chciałam walczyć o to, by mieć pełną rodzinę. Wprowadziłam się znowu do męża. Powrót doprowadził do tego, że maż zabronił mi kontaktu z rodzicami. Dzieci nie mogły kontaktować się z moją mamą, moją siostrą. Odciął nas od świata zewnętrznego. Bardzo bałam się, że jak ja komuś powiem, to ja zginę. Ja się tak bałam, że nic nikomu nie mówiłam – opowiada Karolina Piasecka.
„Zastanawiam się, czy coś nie zostało mi dosypane”
Pani Karolina bała się o tym opowiadać, ale zaczęła nagrywać zachowanie męża. Jednym z takich momentów była noc po powrocie z balu charytatywnego.
- Ja na tym nagraniu nie jestem sobą. To nagranie nie odzwierciedla mojej osobowości. To jest ewidentna prowokacja. Nie ma początku tego nagrania. Moja małżonka mogła odejść, to zrobiła aferę na cała Polskę. Zanim zapadł wyrok, mnie już osądzono. Ja na tym nagraniu nie uderzyłem żony. Kiedy słychać uderzenie, to moja żona dopiero po chwili, gdzieś z oddali mówi: ała. Tam słychać uderzenie, ale to jak ja uderzyłem o fotel albo stół jakimś ręcznikiem. Żona przyszła do mnie, przyniosła pełną butelkę i zaproponowała, żebym się trochę rozerwał. Alkohol jest dla ludzi, byłem pod wpływem alkoholu. Ale zastanawiam się, czy nie zostało mi jeszcze dosypane coś innego. I ja tego nie mówię, żeby się wybielić, bo nic nie wybieli. Ale moja żona ma dostęp do wszelkich środków farmaceutycznych. Jak siebie słucham, to sam jestem przerażony – broni się Rafał Piasecki.
Moment odejścia
Karolina Piasecka miała dość znęcania się i kilka miesięcy temu, wraz z córkami uciekła z domu.
- To trwało tyle lat, bo chciałam walczyć o poprawę relacji w małżeństwie. Szukałam pomocy. Zachowanie męża chciałam skonsultować z psychologiem. Jak się maż o tym dowiedział, zabronił mi tam chodzić. Każda moja próba szukania pomocy była tłamszona – mówi pani Karolina.
O tym, że kobieta jest ofiarą przemocy domowej dowiedzieli się jej przełożeni z pracy, którzy starali się jej pomóc.
- Ona się go naprawdę bała. Była przeświadczona o tym, że jeżeli ona odejdzie, to on ją zabije. Ja jej zaczęłam uświadamiać, że to, co się dzieje w jej domu, nie jest normalne. Że to, że maż bije żonę, że nie ugotowała obiadu na czas, to nie jest normalne – mówi Anita Koperska.
„Takich Karolin jest mnóstwo”
Po ucieczce z domu, pani Karolina nie przestała bać się swojego męża. W zapewnieniu ochrony jej i córkom pomogła fundacja Oblivion.
- Nasza fundacja powstała jako zrzeszenie byłych funkcjonariuszy służb i sił specjalnych. Fundacja otrzymuje rozmaite zlecenia. Są to zlecenia związane z szeroko rozumianą ochroną. Kobiet jest najwięcej, a takich Karolin jest mnóstwo – mówi Sara Winnicka z Fundacji Oblivion
- Chcę żyć normalnie. By moje dzieci nie słuchały żadnych kłótni, awantur, bicia. Tak, by mogły spokojnie się uczyć, rozwijać, by mogły spokojnie spać. Zapomnieć się nie da. Nie da się tego zapomnieć – kończy pani Karolina.