39-letnia Justyna P. była pijana, gdy zaczęła znęcać się nad czteroletnią Jagodą. Całemu zdarzeniu przyglądała się starsza siostra, Sandra. Przerażona dziewczynka próbowała uspokoić matkę. Gdy jej się to nie udało, wybiegła na podwórko szukając pomocy. Tam spotkała dwóch sąsiadów. - Siostra mnie zaczepiła, że Jagoda leży z zakrwawioną buzią. Miała sine, odstające ucho. Zakrwawione usta. Myślę, że ją pobiła, żeby się wyżyć – opowiada sąsiad. Sąsiedzi wezwali policję. - Policjanci stwierdzili u kobiety w wydychanym powietrzu prawie trzy promile alkoholu – powiedział Jacek Krawczyk z Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy Justyna P. została przewieziona na komendę i zatrzymana na 48 godzin. Gdy wytrzeźwiała, została przesłuchana przez prokuratora rejonowego. Jagoda z licznymi obrażeniami została przewieziona do szpitala. - Była dość mocno pobita. Najbardziej było widać na twarzy, w okolicach skroniowych, ucha – mówi Małgorzata Chrupek, chirurg dziecięcy. Prosto ze szpitala dziewczynka zostanie przewieziona do domu dziecka. Tam czeka na nią już starsza siostra. Na odzyskanie dzieci matka ma znikome szanse. Materiał dowodowy zebrany przez prokuraturę jest druzgocący. - Zebraliśmy dowody na tyle mocne, że przedstawiliśmy zarzut znęcania się nad małoletnimi córkami. Postawiliśmy również zarzut narażenia je na bezpośrednie zagrożenie utraty życia lub zdrowia. Stanowisko podejrzanej jest chwiejne, chociaż przyznaje się. Ale jej wyjaśnienia nie potwierdzają okoliczności, które ustaliliśmy i które były podstawą do postawienia jej zarzutów. Jest wysoce prawdopodobne, że dzieci wcześniej były bite – uważa Joanna Podpora – Sikorska z Prokuratury Rejonowej w Bydgoszczy. Matka tłumaczy, że pobiła swoją córkę, ponieważ była pijana. Mówi, że upiła się z rozpaczy i tęsknoty za mężem, który tydzień temu został aresztowany za oszustwa. Jednak sąsiedzi twierdzą, że Justyna P. od lat nadużywa alkoholu. - Nigdy nie mówiła normalnie do dzieci. Zawsze się darła na nie. Nikt jej tutaj na dzielnicy nie broni, bo to zła kobieta była. Gdyby ojciec był na wolności, to by tak nie było – uważają sąsiedzi. To mąż opiekował się rodziną. Gdy trafił do aresztu, kobieta cały czas pija i zupełnie zaniedbała córki. Sędzia po zapoznaniu się z zebranymi przez prokuraturę aktami sprawy postanowił, że do czasu rozpoczęcia procesu matka będzie w areszcie. Kobiecie grozi do 10 lat więzienia. Zobacz także:Bite dzieci skarżą się na rodzicówCzy dowiodą winy ojca?Zakatował dziecko konkubiny