Prokuratura Okręgowa w Gdańsku skierowała do Sądu Rejonowego w Starogardzie Gdańskim akt oskarżenia przeciwko małżeństwu, które pełniło funkcje dyrektorów w placówce wychowawczej w Sucuminie oraz w Rodzinnym Domu Dziecka w Starogardzie Gdańskim.
Oskarżonym prokurator zarzucił znęcanie się wspólnie i w porozumieniu, psychicznie i fizycznie nad 16 małoletnimi wychowankami.
Do zdarzeń tych dochodziło w okresie od lipca 2011 roku do października 2016 roku.
W sprawie ustalono, że oskarżeni znęcali się nad małoletnimi, między innymi poprzez: znieważanie słowami powszechnie uznanymi za obelżywe, szarpanie za odzież i popychanie, ciągnięcie za włosy, uderzania po twarzy i głowie rękoma oraz innymi przedmiotami, kopanie.
Zaczęło się od listu
Dwa lata temu dzieci z placówki opiekuńczo-wychowawczej w Sucuminie napisały list do redakcji Uwagi!
- Mówią, że nikt nas nie chce, dlatego tu jesteśmy. Że wszyscy wiedzą, jakimi złymi jesteśmy dziećmi. Uważają, że nie da się nas inaczej wychować, dlatego używają przemocy – opowiadały naszej reporterce dwie wychowanki.
Wstrząsająca była wypowiedź dotycząca paralizatora.
- Jeden chłopak nie chciał robić pompek, więc został porażony paralizatorem, był kopany w żebra i uderzony pięścią w twarz. Podleciał inny chłopiec i powiedział, że tak nie będzie. Nie będzie znęcania nad młodszymi i zadzwoni na policję. Dostał od pana Leszka w twarz – opowiadała w 2016 roku jedna z wychowanek.
- Ty jesteś ku…, pop…, wyzywają dziewczyny od szmat. Nawet te małe, które mają po siedem lat. Że jest się zwykłym gównem, które do niczego się nie nadaje. Że rodzice mogliby już nas zabić, bo nie ma z nas żadnego pożytku – mówiła inna dziewczyna.