Zginęła na przejściu dla pieszych

18-latek zabił na przejściu dla pieszych 11-letnią Anię oraz ciężko ranił jej matkę. Błędy w postepowaniu policji spowodowały, że pirat drogowy nie został osądzony do dziś.

Półtora roku temu w podwarszawskiej Zielonce zginęła 11-letnia. Dziewczynka poruszała się na wózku inwalidzkim. Na przejściu dla pieszych Anię i jej matkę potrącił rozpędzony samochód prowadzony przez 18 letniego kierowcę. Wypadek zdarzył się, gdy kobieta i dziewczynka schodziły z pasów dla pieszych. Siła uderzenia była ogromna. Ofiary i ponad 50-kilogramowy wózek znalazły się blisko 40 metrów dalej. – Po uderzeniu wózek z dzieckiem dosłownie pofrunął – opowiada świadek wypadku. Według aktu oskarżenia samochód jechał ponad 70 km/h. Świadkowie twierdzą, że pędził blisko setką i nie miał szans zatrzymać się przed przejściem dla pieszych. Do wypadku doszło w środku dnia, w centrum podwarszawskiego miasteczka, ale dotarcie do świadków zajęło policji kilka miesięcy. Jeden z nich został przesłuchany dopiero w rok po wypadku! Zdaniem świadków policji wcale nie zależało na ich zeznaniach. Policjanci popełnili także wiele innych błędów, które przed sądem mogą być wykorzystane na korzyść sprawcy. Postępowanie przyspieszyła dopiero dymisja powiatowego komendanta policji w Wołominie. Winę za zwłokę ponoszą także w lekarze, którzy wydali błędne opinie. Dzięki temu uwolnili sprawcę od części odpowiedzialności. Stało się tak mimo tego, że dziewczynka zginęła, a jej matka przeszła już dziewięć poważnych operacji i nadal nie wiadomo czy kiedykolwiek wróci do zdrowia. Janusz Popiel ze Stowarzyszenie Pomocy Ofiarom Wypadków Drogowych „Alter Ego” nie ma wątpliwości, co do mozolnie ciągnącego się postępowania. – Tu kwestia szybkości kary też ma istotne znaczenie. Kara po trzech lub czterech latach, nie ma takiego samego wpływu na sprawcę jak kara, która jest szybka i nieuchronna. Sprawca wypadku dotąd nie został osądzony.

podziel się:

Pozostałe wiadomości