Żerują na bezrobotnych

Praca za granicą to często jedyna szansa dla wielu ludzi, którzy od miesięcy, a nawet lat nie mogą znaleźć zatrudnienia. Na zdesperowanych ludziach coraz częściej żerują nieuczciwi pośrednicy pracy zagranicą.

Elżbieta i Mirosław Łukaszewscy od dawna są bezrobotni. Stracili prawo do zasiłku. Jedyną szansę widzieli w wyjeździe za granicę. W gazecie znaleźli ogłoszenie biura Arkadiusza K. z Ostrowca Świętokrzyskiego: praca we Francji, 10 – 12 godzin na dobę, 7 euro za godzinę. W biurze dowiedzieli się, że opłata manipulacyjna wyniesie 1650 zł zł plus dodatkowe koszta. Zdecydowali się zapłacić. - Kiedy chcieliśmy dowiedzieć się czegoś o naszym wyjeździe, pan K. podnosił głos, krzyczał na nas: „Pani nie pojedzie, bo za dużo chce pani wiedzieć!” – opowiada inna z klientek biura Arkadiusza K. Grażyna Leśnik. – Dużo i płynnie mówił, ale konkrety zbywał ogólnikami albo krzykami. Pieniędzy wpłaconych na wyjazd Arkadiusz K. nie oddał. Dla poszkodowanych, często bezrobotnych osób, kwota, którą wpłacili jest znaczna. Z uporem starają się ją odzyskać. Jak na razie bezskutecznie. - Pan K. przetrzymuje moje pieniądze, nie wywiązuje się z żadnych obietnic, nawet tych zapisanych w umowie – mówi Grzegorz Sadłoń. – Próbuję jakoś je odzyskać i rozwiązać umowę. Bezskutecznie. Zniecierpliwieni klienci złożyli doniesienie o oszustwie na policję. Jak się okazało nie byli pierwszymi poszkodowanymi przez Arkadiusza K. - Liczba osób, które oszukał sięga kilkuset – mówi Tomasz Król, naczelnik Wydziału ds. Przestępstw Gospodarczych w Komendzie Powiatowej Policji w Ostrowcu Świętokrzyskim. Podczas realizacji reportażu Grażyna Leśnik i Grzegorz Sadłoń próbowali po raz kolejny na własną rękę odzyskać pieniądze. Arkadiusz K. wezwał policję. Przy drzwiach jego biura pojawiła się też grupka ogolonych na łyso, umięśnionych mężczyzn. - Kiedyś przyszło do nas osiem osób, którzy próbowali nas zastraszyć – opowiada Maciej Leśnik. – Grozili, że nas wywiozą do lasu, że nam przestrzelą kolana, jeśli zaraz nie wyjedziemy i nie damy spokoju panu K. Arkadiuszowi K. bardzo doskwiera brak spokoju. Rozkłada zrezygnowany ręce: - No, widzi pani, w jakich warunkach muszę pracować – skarży się reporterce UWAGI! Odpiera zarzut, jakoby nielegalnie brał pieniądze za przydzielenie europejskiego NIP-u i REGON-u: - Pani zna złe przepisy! – reaguje na informację, że ministerstwa gospodarki i finansów potwierdziły nielegalność jego postępowania. Nie wie też nic o prowadzonym przeciw niemu śledztwie: - Nie ma żadnej sprawy w prokuraturze! – mówi stanowczo. - Prokuratura prowadziła śledztwo zakończone skierowaniem przeciw Arkadiuszowi K. aktu oskarżenia, obejmującego ponad 130 oszustw – mówi Waldemar Pionka z Prokuratury Rejonowej w Ostrowcu Świętokrzyskim. Mimo to, biuro Arkadiusza K. nadal daje ogłoszenia do prasy. Tym razem kusi wyjazdem do Irlandii.

podziel się:

Pozostałe wiadomości