Żelazna Alicja o gołębim sercu

TVN UWAGA! 3638696
TVN UWAGA! 134524
- Prowadzę wojnę z Panem Bogiem o każde istnienie. Czasem udaje mi się ją wygrać. A moim marzeniem jest, by moja specjalność przestała istnieć – mówi prof. Alicja Chybicka, kierownik jednej z najlepszych polskich klinik dla chorych na nowotwory dzieci.

Apelujemy do Państwa o wpłaty na konto, z którego pieniądze przeznaczone są na budowę nowej kliniki. Numer konta: 97 1160 2202 0000 0000 9394 2103. Prof. Alicja Chybicka kieruje Katedrą i Kliniką Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dziecięcej Akademii Medycznej we Wrocławiu. W ciągu roku przez tę klinikę przechodzi 10 tysięcy małych pacjentów. Rodzice chorych dzieci mówią, że to miejsce wyjątkowe. Potwierdzają to wielokrotne zwycięstwa kliniki w rankingach najlepszych szpitali w Polsce. - Głównym założeniem mojego zespołu jest to, by było tu jak najmniej szpitala – mówi prof. dr hab. n. med. Alicja Chybicka. – Aby choroba dzieci była jakby z boku. Leczenie ostrej białaczki limfoblastycznej trwa trzy lata. Staramy się, by dziecko przez pierwsze dwa, trzy miesiące było w szpitalu, a potem już w domu. Wrocławską klinikę wszyscy chwalą, ale o jej byt pani profesor musi ciężko walczyć. W lutym 2007 roku komornik zajął konta szpitala i klinice groziło zamknięcie. Prof. Alicja Chybicka zorganizowała wówczas głośną konferencję prasową, na którą przyszli pacjenci kliniki i ich rodzice. Telewizje pokazały przejmujące sceny z płaczącymi dziećmi, a ówczesny minister zdrowia prof. Zbigniew Religa skrytykował kierownictwo kliniki za wykorzystywanie chorych. - Było mi bardzo przykro, gdy oskarżano panią profesor o wykorzystanie nas i naszych chorych dzieci – mówi Ewa Ochrymczuk, współorganizatorka konferencji prasowej. – To my ją poprosiliśmy o pomoc, bo nie mieliśmy doświadczenia z mediami. Chcieliśmy powiedzieć, co myślimy o tym, że klinika może zostać zamknięta. Nie tylko kontrowersyjną konferencją naraziła się środowisku lekarskiemu pani profesor. Nie tak dawno w gazetach pojawiły się informacje, że lekarze rodzinni grożą prof. Chybickiej sądem koleżeńskim. Chodziło o publiczną krytykę ich błędów, z których konsekwencjami często spotyka się w swej pracy. - Wszystko się we mnie buntuje przeciw temu, że na zasadzie rączka rączkę myje pewne sprawy zamiata się pod dywan – mówi prof. Alicja Chybicka. – Na błędach trzeba się uczyć. Nic mnie tak nie denerwuje, jak rozpoznanie nowotworu w czwartym stopniu zaawansowania, zawinione przez wcześniejszą błędną diagnozę lekarską. Od dnia, gdy zaczęła kierować kliniką, pani profesor musi poświęcać coraz więcej czasu na sprawy organizacyjne – wizyty w Narodowym Funduszu Zdrowia, w ministerstwie zdrowia. Zabiega o sponsorów i darczyńców, którzy wspomagają klinikę finansowo, ale i w sposób, który małym pacjentom jest potrzebny tak samo jak lekarstwa. - Dla dzieci wyjazdy na wycieczki, pikniki, różnego rodzaju imprezy są często ważniejsze od leków, które wlewamy im w kroplówkach – mówi prof. Alicja Chybicka. – Dziecko musi mieć poczucie, że jest normalnym człowiekiem. Zapytana o największe marzenie, odpowiada - koniec jej profesji – koniec chorób nowotworowych u dzieci. A tym realnym marzeniem jest wybudowanie nowej siedziby kliniki. Marzenie rzędu 50 milionów złotych, które pozwoliłyby postawić budynek i wyposażyć go w niezbędny sprzęt. Apelujemy do Państwa o wpłaty na konto, z którego pieniądze przeznaczone są na budowę nowej kliniki. Numer konta: 97 1160 2202 0000 0000 9394 2103.

podziel się:

Pozostałe wiadomości