Zawsze w biegu

- Nie jestem święta i nie chciałabym być, to byłoby nudne – mówi o sobie Małgorzata Foremniak, doktor Zosia z "Na dobre i na złe". – Zosia jest za mało aktywna, za bardzo poddaje się życiu. Ja taka nie jestem.

Małgorzata Foremniak, jak mówi o niej serialowy mąż, doktor Burski, czyli Artur Żmijewski, nie ma w sobie nic z gwiazdy. Mimo to, a może dlatego, świetnie wypadła w ”Tańcu z gwiazdami”. W duecie z Rafałem Maserakiem podbiła serca zarówno jurorów, jak publiczności. Spodobała się też kolorowej prasie, która od razu zaczęła rozpisywać się o jej domniemanym romansie z partnerem z tanecznego parkietu. Aktorka ma do tego stosunek lekki. - Skandal jest zawsze ciekawy, plotka najbardziej atrakcyjna – mówi Małgorzata Foremniak. – Jeśli to jest pokarm dla kogoś, to niech się nim karmi. Ja się karmię zupełnie czymś innym. Przyjaciele z planu mówią o niej, że rozsadza ją energia, a jednocześnie jest wrażliwą i delikatną kobietą. Gra w jednym z najpopularniejszych seriali, w filmach, zadziwiła wszystkich umiejętnościami tanecznymi, ale znalazła też czas na udział w akcji pomocy dla poszkodowanych przez okrutną wojnę w Sierra Leone dzieci. Wiosną tego roku została ambasadorem dobrej woli UNICEF i udała się w podróż do Afryki. - Bałam się tej akcji – przyznaje Małgorzata Foremniak. – Żyliśmy w trudnych warunkach. Powiedziałam sobie, że skoro jestem ambasadorem UNICEF, to nie tylko na obrazku i szczepiłam dzieciaczki. Aktorka od lat aktorka wspomaga Fundację Spełnionych Marzeń w Warszawie. W lipcu natomiast została dawcą szpiku kostnego. Razem z mężem, reżyserem Waldemarem Dzikim, wychowuje trójkę dzieci - swoją córkę Olę z poprzedniego małżeństwa oraz adoptowane kilka lat temu rodzeństwo Milenę i Maćka. - Jestem bardziej konsekwentna w wychowywaniu dzieci, Waldek ma czasem za miękkie serce, szczególnie w stosunku do dziewczynek – mówi Małgorzata Foremniak. O aktorstwie pomyślała dopiero w czwartej klasie liceum, gdy jej koleżanki zdecydowały się zdawać do szkoły aktorskiej. Złożyła papiery, a że było mało czasu, w ekspresowym tempie zaczęła się przygotowywać do egzaminu. - Uczyłam się jakichś tekstów, monologu Julii w toalecie, ale jakoś się udało – śmieje się aktorka. W ekspresowym tempie żyje do dziś – kolejny dzień na planie, dom, zajęcia związane z działalnością charytatywną. Spokój i odpoczynek znajduje na ukochanej wsi. - Najbardziej lubię jechać na wieś – mówi Małgorzata Foremniak. – Odsuwam wszystko – zawód, cały zgiełk, i w końcu też ludzi. Uwielbiam moment, gdy rozwieszam na sznurze pachnące poszwy i prześcieradła, mam na sobie fartuch, sukienkę w kwiatki i chustkę na głowie. Już za tydzień aktorkę znów wciągnie świat kamer i błysku fleszy. Zatańczy z Rafałem Maserakiem w Sopocie. A jesienią zobaczymy ją w filmie ”Odwróceni”, gdzie wcieli się postać żony gangstera. Zupełnie inną niż rola doktor Zosi, dzięki której przypisano jej etykietkę ”świętej”. Koledzy aktorki uważają, że dopiero pokaże, na co ją stać. - Małgośka w ”Tańcu z gwiazdami” pokazała, że ma w sobie bigiel, ma jaja i nieprawdopodobny temperament – mówi Jolanta Fraszyńska, koleżanka z planu ”Na dobre i na złe”. – Jeszcze nas zaskoczy.

podziel się:

Pozostałe wiadomości