Połączona akcja Policji i Fundacji VIVA! była największą dotychczas przeprowadzoną w naszym kraju interwencją zabezpieczenia chronionych gatunków. Na terenie hodowli w skrajnych warunkach przebywało 300 zwierząt. Zwierzęta brodziły we własnych odchodach, część z egzotycznych ptaków przebywała w zbyt ciasnych klatkach, które uniemożliwiały im rozprostowanie skrzydeł. Zwierzęta były skrajnie zaniedbane, nad zwierzętami opiekę sprawowało jedynie dwóch pracowników Macieja M. Część zwierząt zaginęła w tajemniczych okolicznościach, jak przyznają wolontariusze VIVY! najprawdopodobniej zostały nielegalnie sprzedane za granicę.
Prowadzący ośrodek Maciej M. nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. - Sprawa jest rozwojowa, śledztwo wciąż jest w toku i koncentruje się na wątkach nielegalnego posiadania zwierząt chronionych i handlu nimi – powiedziała Uwadze! prokurator Monika Turska-Nowak. Za znęcanie nad zwierzętami grozi mu kara do dwóch lat więzienia.
Historie przedstawiliśmy w lipcu 2017 roku – byliśmy jedynymi dziennikarzami, którym udało się wejść na teren pseudohodowli.
Ostatnie zwierzęta tygrysy i lampart wyjechały z Pyszącej w ostatnich dniach. Trafiły do azylu dla dzikich zwierząt na Słowacji.
TVN UWAGA! 1643816