Zalew skażonej wódki

Ani przemycany, ani kradziony, ani produkowany w bimbrowniach. To legalny spirytus, skażony dla celów przemysłowych, a następnie odkażony i nielegalnie sprzedawany jako normalny alkohol. Można go kupić wszędzie i jest go coraz więcej.

To, że na bazarach i placach targowych bez problemu można kupić nielegalny alkohol nie jest żadną tajemnicą. Pytanie, skąd on się bierze? Okazuje się, że nie jest to bimber, ani towar z przemytu lub kradzieży. Ogromna większość takich na lewo sprzedawanych butelek pochodzi z legalnych gorzelni. - To towar legalnie kupowany w Polmosach, stamtąd przewożony do podmiotu gospodarczego, który dysponuje magazynami i stamtąd przewożony do mniejszych magazynów, albo sprzedawany jako inny towar – mówi oficer operacyjny PG Śląsk. Przestępcy mają dojścia do spirytusu, który jest skażany w gorzelniach w obecności urzędników służby celnej. Służy do produkcji podpałki do grilla, płynów do spryskiwaczy i rozcieńczalników. Dzięki temu jest o wiele tańszy od spirytusu luksusowego - litr spirytusu w Polmosie kosztuje około cztery złote, ten przeznaczony do konsumpcji obłożony jest dodatkowo akcyzą 44,50 zł. Przestępcy kupują ten bez akcyzy i po odkażeniu wykorzystują go do produkcji lewej wódki. - Niektóre podróbki są robione wręcz perfekcyjnie – mówi oficer operacyjny PG Małopolska. – Odróżnić go od prawdziwego alkoholu może tylko specjalista. Taki lewy alkohol trafia nie tylko na bazary, policja znajduje go także w barach, restauracjach, w firmach organizujących imprezy. Zyski są gigantyczne, a obrotem i wprowadzaniem alkoholu na rynek zajmują się świetnie wyspecjalizowane grupy przestępcze. W ciągu miesiąca jedna taka grupa może wprowadzić na rynek nawet 600 tysięcy butelek wódki. Reporterzy UWAGI! dotarli do człowieka, który zajmuje się sprzedażą takiego alkoholu – zaproponował zakup z cysterny, na dodatek zaoferował także ”osprzęt” – butelki, kapsle, naklejki na butelki. Równie łatwo udało się znaleźć sprzedających w czeskim Cieszynie – tam sprzedaje się tańszy od polskiego, ale markowy czeski alkohol. Naprawdę jest to odkażony alkohol z Polski. Handlarze butelki ”czeskiej” wódki oferowali w Chrzanowie, skąd pozyskują alkohol. Odkazić skażony spirytus jest bardzo łatwo. Choć na liście skażalników jest 20 substancji, także takich, które bardzo trudno usunąć, to powszechnie używa się łatwo usuwalnego bitrexu. Amatorzy używają kreta i domestosa do usunięcia bitrexu ze skażonego spirytusu, wyspecjalizowani przestępcy kupują czysty związek chemiczny. Potem taki alkohol jest już gotowy do picia. Ile rocznie budżet państwa traci na handlu lewym alkoholem? Nikt nie jest w stanie tego precyzyjnie obliczyć, ale dane szacunkowe, jakimi dysponują Polmosy, mówią o około dwóch miliardach złotych. Co robi państwo, aby ukrócić ten proceder? I jak wygląda droga, którą przestępcy pozyskują spirytus? O tym w następnych częściach reportażu UWAGI! Kolejna już w sobotę.

podziel się:

Pozostałe wiadomości