Do tragedii doszło w maju 2019 roku. Zaczęło się od kłótni między nastolatkami. 15-letni wtedy Emil B. wyciągnął nóż i zaczął gonić 16-letniego Jakuba szkolnym korytarzem. Gdy go dogonił, zadał mu kilka ciosów nożem, trafiając w głowę, szyję i klatkę piersiową. Nauczyciel fizyki próbował ratować ranionego, a niedługo potem zjawiło się pogotowie, ale nastolatka nie udało się uratować. 16-letni Kuba zmarł.
Po trwającym prawie rok procesie, sąd skazał 17-letniego teraz Emila B. na 25 lat więzienia za zabójstwo. Wcześniej zdecydowano, że B. może być sądzony jak dorosły. Dodatkowo oskarżony ma także zapłacić 150 tys. złotych zadośćuczynienia na rzecz rodziny zamordowanego Jakuba.
Wyrok nie jest prawomocny.
Zabójstwo w gimnazjum w Warszawie
O tragedii w warszawskiej szkole informowaliśmy w 2019 roku w Uwadze! Zobacz reportaż >
Emil B. w czasie zabójstwa chodził do ósmej klasy i niedawno skończył 15 lat. Jeszcze przed zabójstwem, w sądzie dla nieletnich toczyły się dwie sprawy, w których był oskarżany.
B. nie miał dobrej opinii wśród szkolnych kolegów. Wielu z nich mówiło, że był całkowitym przeciwieństwem zamordowanego Kuby.
- Ćpał, palił, pił – mówili o Emilu B.
- Był bardzo agresywny. Nawet mógł uderzyć dziewczynę. Lubił wszczynać bójki. Do wszystkich był agresywny, do nauczycieli, do dziewczyn. Na lekcjach, jak jeszcze nie miał indywidualnego nauczania, cały czas siedział w słuchawkach na uszach – usłyszeliśmy od uczniów.
Podczas śledztwa udało się ustalić, że 15-latek planował zbrodnię. Wynika to z korespondencji oraz rozmów, które prowadził z rówieśnikami. Miał także zdawać sobie sprawę z konsekwencji, które mogą go spotkać po ataku.
Śledczym nie udało się ustalić, co było motywem zbrodni. Z relacji innych uczniów wynika, że mogło chodzić o dług.