W prokuraturze w Skierniewicach dobiega końca śledztwo w sprawie zabójstwa 21-letniej Anny Dybowskiej wyrzuconej w lipcu z pociągu przez dwóch młodych bandytów. Podejrzani zostali poddani badaniom sądowo-psychiatrycznym. Biegli psychiatrzy stwierdzili, że 22-letni Artur F. i 23-letni Dariusz M. byli w pełni poczytalni w chwili popełniania zbrodni. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania zapowiada, że w ciągu najbliższych tygodni , do sądu trafi akt oskarżenia. Dwudziestolatkom zarzucono zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem i z motywów zasługujących na szczególne potępienie. Grozi im kara od 12 lat więzienia do dożywocia. Podejrzani przyznali się do winy i złożyli wyjaśnienia. Przesłuchani zostali świadkowie, którzy rozmawiali z nimi na dworcu kolejowym, w tym osoba, którą namawiali do popełnienia przestępstwa oraz pracownicy kolei. W trakcie śledztwa wyszło na jaw, że jeden z nich wręczył 30 złotych łapówki konduktorowi pociągu w zamian za odstąpienie od wypisania biletów. Pieniądze te bandyci wcześniej zrabowali swej ofierze. Zwłoki dziewczyny znaleziono 2 lipca w pobliżu torów kolejowych w miejscowości Zduny koło Łowicza w woj. łódzkim. 21-letnia Anna Dybowska z Jarkowa (woj. zachodniopomorskie) wyjechała dzień wcześniej z Kołobrzegu do Warszawy, gdzie miała zdawać egzaminy na farmację. Ze śledztwa wynika, że Artur F. i Dariusz M. wsiedli do pociągu na dworcu w Toruniu z zamiarem obrabowania pasażera. Planując napad, nie wykluczali możliwości wyrzucenia pasażera z pociągu. Według prokuratury chcieli w ten sposób zdobyć pieniądze na urządzenie urodzin Artura F. Według prokuratury, podejrzani upatrzyli sobie jadącą samotnie w przedziale 21-letnią dziewczynę i nawiązali z nią rozmowę. Zaatakowali ją za Włocławkiem. Zasłonili okna i zamknęli drzwi przedziału. Zakneblowali i dusili swoją ofiarę. Zrabowali należący do dziewczyny telefon komórkowy, pierścionki i około 90 złotych. Jak ustalono, bandyci dojechali wraz ze sterroryzowaną dziewczyną do Warszawy. Tam zmusili ją, by przesiadła się z nimi do pociągu jadącego do Bydgoszczy. W pociągu wyprowadzili dziewczynę do toalety. Jeden z bandytów zakneblował jej usta. Później otworzyli drzwi i wypchnęli 21-latkę z pędzącego pociągu. Dziewczyna zginęła na miejscu. Zdaniem biegłych, bezpośrednią przyczyną śmierci były rozległe obrażenia głowy. Obaj mężczyźni byli już wcześniej karani - jeden za rozbój, drugi za kradzieże. Zatrzymano ich kilka dni po zabójstwie. W związku z zabójstwem Anny Dybowskiej Prokuratura Rejonowa w Kołobrzegu prowadzi dochodzenie w sprawie narażenia jej na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia w pociągu. Według prokuratury, chodzi o wyjaśnienie, czy pracownicy kolei dopełnili wszystkich swoich obowiązków, aby zapewnić podróżującej bezpieczeństwo.