Zabił swoją dziewczynę i siebie?

TVN UWAGA! 139183
24-letni Andrzej najpierw zabił nożem swoją 21-letnią dziewczynę, a następnie popełnił samobójstwo - to najbardziej prawdopodobna hipoteza tragedii, do której doszło w jednej z piwnic kamienicy, znajdującej się w centrum Krakowa. Para osierociła 15-miesięcznego syna. Naszej reporterce udało się porozmawiać z matką i siostrą mężczyzny. Czy coś zapowiadało tę tragedię?

Do tragedii doszło w samym centrum Krakowa. 24-letni Andrzej najprawdopodobniej zwabił swoją byłą dziewczynę i matkę ich 15-miesięcznego syna do siebie pod pretekstem przekazania pieniędzy. - W czasie wstępnych oględzin ciała kobiety, naliczyliśmy kilkanaście ciosów nożem. To były ciosy w szyję i okolice brzucha. Można przypuszczać, że mężczyzna próbował ukryć ciało, a następnie popełnił samobójstwo. To najbardziej prawdopodobna hipoteza – mówi podinsp. Mariusz Ciarka, Komenda Wojewódzka Policji w Krakowie. - Widziałam tego dnia swojego brata, zachowywał się normalnie, tak jak codziennie. Wypiłam z nim kawę, śmialiśmy się. Czy ktoś, kto by coś takiego zrobił, siedziałby z nami i by się śmiał? Nie Andrzej. On nie potrafił ukrywać uczuć – mówi Barbara Żurawska, siostra Andrzeja. Andrzej poznał swoją dziewczynę Ewelinę na imprezie. Niemal natychmiast podjęli decyzję o wspólnym życiu. Wkrótce na świecie pojawił się ich syn. Ewelina nie pracowała, a Andrzej tylko dorywczo na budowie. Kiedy dziecko miało dziewięć miesięcy, między nimi zaczęło się psuć. Wtedy też kobieta wraz z synem wróciła do swoich rodziców a Andrzej do swojej rodziny. - Wyprowadził się, bo twierdził, że jest poniżany przez Ewelinę. Chciała wciąż pieniędzy. Przyszedł do domu, spytał się czy może mieszkać. Zgodziłam się. Mieszkał 1,5 miesiąca. Nie miał wiele dziewczyn, ona była jego pierwszą wielka miłością. Andrzej zaczął się żalić, że bez względu, ile przywiezie pieniędzy to mało. Był pyskaty, potrafił stanąć okoniem, postawić na swoim, ale to była tylko agresja słowna – mówi matka Andrzeja. Matka Andrzeja wychowywała dzieci sama. Odeszła od swojego męża, bo była bita. Jednak jej dramat nie skończył się z chwilą, kiedy się od niego uwolniła. W ostatnich latach policja interweniowała w mieszkaniu rodziny Żurawskich aż 24 razy. Jednak za każdym razem matka Andrzeja, która najczęściej była pokrzywdzona, odmawiała składania zeznań przeciwko synowi. - Powodem interwencji były awantury domowe, które były notorycznie przez niego wszczynane, dochodziło znieważenie policjantów podczas interwencji, groźby kierowanych do członków swojej rodziny zarówno do brata jak i matki. Były to groźby karalne, że może im coś zrobić. W jednym z przypadków, zakończyło się to realnym działaniem – wbił nóż w plecy brata. Został wtedy zatrzymany i aresztowany na trzy miesiące z zarzutem usiłowania zabójstwa – mówi podinsp. Mariusz Ciarka, Komenda Wojewódzka Policji w Krakowie. O przyznanie opieki nad osieroconym dzieckiem będzie ubiegała się siostra zamordowanej kobiety.

podziel się:

Pozostałe wiadomości