Agnieszka ma dwadzieścia sześć lat. Skończyła pedagogikę i resocjalizację, ale nie pracuje w zawodzie. Przez wiele lat była w związku ze Sławkiem, choć rodzina nie popierała ich relacji. Sławkowi zdarzyło się pobić dziewczynę. Kilkukrotnie rozstawali się, by potem do siebie wracać. Ostatecznie zerwała z nim w czerwcu zeszłego roku. Zamieszkała z Arturem, z którym spotykała się już wcześniej. - Nie znałem go wcześniej. Widywałem go tylko na korytarzach uczelnianych, gdy przychodził po Agnieszkę. Zdarzało się, że był wulgarny i agresywny wobec niej. Ona stawała w jego obronie, uspokajała nas, że nic wielkiego się nie dzieje, mówi Artur Prokop- chłopak Agnieszki Sierakowskiej. Sławek ma obecnie trzydzieści lat. Pochodzi z rozbitej rodziny. Ojczym znęcał się nad nim w dzieciństwie, potem on sam stał się agresywny wobec siostry i matki. Gdy matka wymeldowała go z mieszkania w Legnicy, zamieszkał z babcią. Zaczął mieć problemy z prawem, leczył się także psychiatrycznie. Po rozstaniu z Agnieszka wielokrotnie dzwonił do niej, nachodził ją także w okolicach domu i pracy. Nie mógł pogodzić się z jej odejściem. - To było jakieś osiem, dziewięć miesięcy po naszym rozstaniu. Przychodził pod dom, podobno z nożem. Codziennie przychodził też pod miejsce mojej pracy. Bałam się, bo wiedziałam do czego on jest zdolny, mówi Agnieszka Sierakowska. Przez kilka tygodni Agnieszka i Artur odbierali telefony z pogróżkami. Nie dzwonili już na policję, sądząc, że jeśli Sławka nie ma w pobliżu, Agnieszka będzie bezpieczna. Dla zwiększenia bezpieczeństwa, Artur zdecydował się odwieźć Agnieszkę do pracy. Było bardzo wcześnie, około 5.30 rano. Pod bramę zakładu podjechali z dwójką znajomych. - Zobaczyłam jak przechodził przez płot. Ja uciekałam, on biegł za mną. Kiedy mnie dopadł, wydawało mi się, że on mnie bije pięściami, to było bardzo bolesne. Dopiero po chwili zauważyłam, że mam całą bluzkę poprzecinaną, a z brzucha leje mi się krew, wspomina Agnieszka Sierakowska. Sławek zadał Agnieszce sześć ciosów nożem. Obrażenia były poważne, między innymi przebite płuco. Policja złapała napastnika dość szybko, kilka godzin później i uważa to za swój sukces. A przecież Agnieszka czuła się zagrożona od już wielu miesięcy. - Byłam na policji z córką wiele razy, ale nie byłam przesłuchiwana w charakterze poszkodowanej. Po wizytach na komisariacie nic się nie zmieniało, wszystko było notowane i to wszystko, mówi Grażyna Sierakowska, matka Agnieszki. Sławomir K. przebywa w areszcie śledczym. Przed nim badania psychiatryczne. Za usiłowanie zabójstwa grozi mu nawet dożywocie.