Wzorowy uczeń zastrzelił matkę? „To było zaplanowane zabójstwo”

TVN UWAGA! 4578135
TVN UWAGA! 257181
Był wzorowym uczniem ze stypendium Prezesa Rady Ministrów. Pewnego dnia zgłosił się na policję i poinformował, że zabił matkę.

20-letni Mateusz mieszkał matką na jednym z osiedli w Sokołowie Podlaskim.

- Po godz. 8.30 na komendę zgłosił się młody mężczyzna, który oznajmił dyżurnemu, że zabił swoja matkę – relacjonuje Katarzyna Kucharska, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu. I dodaje. – 20-latek zachowywał się bardzo spokojnie, cierpliwie czekał, aż zapadnie decyzja w jego sprawie.

Mateusz W. nie był wcześniej notowany, nie miał żadnych zatargów z prawem. Na komendę przyniósł też broń, z której miał zastrzelić matkę.

- W miejsce jego zamieszkania został wysłany patrol. W mieszkaniu policjanci ujawnili leżące na łóżku zwłoki 52-letniej kobiety z raną głowy – mówi Katarzyna Kucharska.

Prymus i duma matki

Mateusz W. był wzorowym uczniem. Jego matka była dumna osiągnieć z syna.

- To był spokojny chłopak. Typowy mól książkowy. Niezwykle zdolny. Wyjeżdżał na olimpiady wojewódzkie. Wszystkie wygrywał. Beata zawsze mówiła o tym z dumą – opowiada Aleksandra Wikiel, znajoma pani Beaty, matki Mateusza.

Ambitne plany naukowe Mateusza W. przekreśliła choroba.

Początki choroby

- Zdał maturę i zaczął słyszeć głosy. Beata pytała, czy da się wyciszyć podłogę? Mówiła, że dziwne jest to, że ona nic nie słyszy, a Mateusz słyszy wszystko. Z czasem mył się też bardzo długo. Ręce potrafił myć nawet pół godziny. Miał swoje paranoje – mówi Aleksandra Wikiel.

Udało nam się porozmawiać z ojcem Mateusza. Mężczyzna nie mieszkał z synem, z jego matką był rozwiedziony. Jednak podczas spotkań z synem zauważył, że dzieje się coś złego.

- Unikał ludzi. Nie jadł z nami śniadania. Wiedziałem, że coś jest nie tak. Później trzy tygodnie nie odbierał telefonu, zamknął się i u matki siedział. Przyjechał do mnie w wakacje. Zaczęły się napady lęku, zamykał się w pokoju. Nie chciał ze mną rozmawiać. Choroba postępowała w galopie – opowiada ojciec Mateusza W.

„Nie nadaje się do pracy”

Mimo choroby matka nie obawiała się syna.

- Nie bała się go. Sama była łagodna. Jak wchodziła do jego pokoju to pukała – opowiada Aleksandra Wikiel, ale dodaje: - W ostatnim czasie kilka razy ją popychał. Wypychał ją z pokoju. Pamiętam, jak ostatni raz mówiła, że nie wie, co będzie z Mateuszem. Bo on w tej chwili nie nadaje się do pracy, ani do nauki – opowiada Wikiel.

Wyjaśnienia

Jak Mateusz W. tłumaczył swój czyn?

- W złożonych wyjaśnieniach swoje postępowanie tłumaczył konfliktem rodzinnym. Użył zwrotu, że matka zniszczyła mu życie. Dopytywany nie był w stanie sprecyzować okoliczności, czy też motywów – mówi Leszek Soczewka, z Prokuratury Rejonowej w Sokołowie Podlaskim.

Według prokuratury 20-latek mógł przygotowywać się do zabójstwa matki.

- To zabójstwo było planowane, ponieważ podejrzany wcześniej kupił broń palną – rewolwer czarnoprochowy. Zakupu dokonał w sposób legalny za pośrednictwem internetu – mówi prokurator Leszek Soczewka.

Schizofrenia

U Mateusza w zeszłym roku rozpoznano schizofrenię, kilkakrotnie leczył się w szpitalu.

- Pacjenci, którzy doświadczają omamów słyszą głosy. Są w ogromnym lęku, cały czas huczy im w głowie, te głosy cały czas ich straszą. Dominującą emocją, która była u takiego człowieka jest ogromny, przerażający, paniczny lęk – mówi Maja Herman, psychiatra. I dodaje. - Być może to były głosy nakazujące, które kazały dokonać mu takiej czynności. Doznania omamowe potrafią mówić: musisz to zrobić, bo tylko wtedy będziesz wolny, musisz to zrobić, bo wtedy ocalisz świat, jeśli tak postąpisz to reszta twojej rodziny będzie bezpieczna, ty będziesz bezpieczna.

Problemy rodzinne

Czy rozwód mógł mieć wpływ na tę chorobę?

- Tak. Jeżeli pacjent jest z domu, w którym było bardzo dużo przemocy. Jego sposobem reagowania na stres, na strach będzie to, co było wyuczone, od najmłodszych lat – wskazuje Herman.

- Oboje z żoną daliśmy mu w dzieciństwie wiele cierpień. Podkreślam oboje. Rozwody, podziały majątku. Matka była wymagająca, narzucała mu wiele rzeczy. Jak rozmawiał ze mną to mówił, że coś go denerwuje – mówi ojciec Mateusza W.

- Człowiek, z takich chorób wychodzi, jak ma duże wsparcie bliskich, dużo miłości i ciepła – mówi Aleksandra Wikiel.

Mateusz W. usłyszał zarzut zabójstwa. Został aresztowany na trzy miesiące. O tym, czy w momencie popełnienia zbrodni był poczytalny ocenią biegli psychiatrzy.

podziel się:

Pozostałe wiadomości