105 zarzutów
Prokuratura Rejonowa w Będzinie, która prowadziła postępowanie w tej sprawie, postawiała lekarce Magdalenie L.-M. aż 105 zarzutów przyjęcia korzyści majątkowej i poświadczenia nieprawdy. Uznała również, że kobieta z przyjmowania pieniędzy w zamian za zwolnienie lekarskie zrobiła sobie stałe źródło dochodów.
Kilkanaście miesięcy temu reporterzy Uwagi! podczas dziennikarskiej prowokacji wykazali, że lekarka wypisuje zwolnienia na masową skalę, przy czym nie przeprowadza nawet wywiadu lekarskiego. Podczas wizyty u lekarki żaden z reporterów również nie został zbadany, jednak - za stosowną opłatą – otrzymał zwolnienia lekarskie na rzekome, fikcyjne choroby. Cena za jego wystawienie, w zależności od jego długości, wahała się w kwocie od 70 do 150 zł.
Sąd lekarski ograniczył działalność
Po nagłośnieniu sprawy przez dziennikarzy Uwagi! sprawą zajął się także Okręgowy Sąd Lekarski w Katowicach, który uznał, że Magdalena L.-M. wydawała zaświadczenia lekarskie o czasowej niezdolności do pracy bez wymaganego badania lekarskiego i tym samym potwierdzała nieprawdę. Wymierzył jej karę ograniczenia zakresu czynności w wykonywaniu zawodu lekarza na okres dwóch lat. W tym czasie Magdalena L.-M. ma zakaz wydawania dokumentów lekarskich związanych z orzekaniem o niezdolności do pracy, o zdolności do wykonywania określonych zawodów i zdolności do uzyskiwania uprawnień. Sąd Lekarski nakazał jej również wpłacić ponad sześć tysięcy złotych na cel społeczny związany z ochroną zdrowia.