TVN UWAGA! 1345272
NFZ nie ocenił zasadności decyzji o odesłaniu chłopca. Skontrolował jedynie pracę oddziału neurochirurgii, Szpitalnego Oddziału Ratunkowego oraz Centrum Urazowego. Ocena neurochirurgii jest pozytywna, były małe uchybienia. Na SOR-ze nie było dokumentacji 8-latka. Jeśli chodzi o prace Centrum Urazowego, szpital nie spełniał wymagań, co do specjalisty w zakresie medycyny ratunkowej, który jest wymagany.
- W szpitalu nie złamano wewnętrznych procedur. Problem tkwi w systemie ratownictwa na Dolnym Śląsku. W regionie brakuje centrum urazowego przeznaczonego tylko dla dzieci - uważa profesor Romuald Zdrojowy, prorektor do spraw Klinicznych Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu. -Dyrekcja szpitala nie ocenia decyzji lekarzy, którzy odesłali chłopca, bo tym wątkiem zajmuje się prokuratura i musimy poczekać na wynik śledztwa - przyznaje Piotr Pobrotyn, dyrektor Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu. Pobrotyn tłumaczy, że w szpitalu obowiązywała zasada przyjmowania każdego pacjenta. W przypadku 8-letniego chłopca z Oleśnicy tak się jednak nie stało.
TVN UWAGA! 1347798
Szpital zapewnia, że usprawnił pracę SOR-u. Zatrudniono dodatkowych lekarzy. - Dziś każde dziecko po wypadku, które trafi do placówki zostanie przyjęte - zapewnia Pobrotyn. USK złożyło również propozycję utworzenia kliniki chirurgii dziecięcej.
Wypadek ośmioletniego Bartka wstrząsnął całą Polską. Potrącony przez dwa auta chłopiec w bardzo ciężkim stanie został przetransportowany śmigłowcem do Centrum Urazowego we Wrocławiu. Na miejscu ratownicy dowiedzieli się, że szpital nie przyjmie dziecka, musieli lecieć do innej placówki. Niestety, Bartek zmarł. Dyrekcja po tym zdarzeniu zawiesiła dwóch lekarzy: chirurga i pediatrę. Pediatra Jacek K., jest równocześnie kierownikiem jednej z podstacji pogotowia ratunkowego we Wrocławiu i koordynuje pracę zespołów ratunkowych. W 2006 roku, jako lekarz karetki pogotowia został wezwany do pacjentki. Krystyna W. skarżyła się na bóle w klatce piersiowej. Lekarz zbadał ją, ale nie wykonał właściwych badań i nie skierował jej do szpitala. Kobieta po dwóch dniach zmarła w domu. Doktor Jacek K. został oskarżony o narażenie pacjentki na utratę zdrowia i życia. Sąd Rejonowy we Wrocławiu skazał go na 6 miesięcy pozbawienia wolności, z zawieszeniem na dwa lata.
TVN UWAGA! 1359412
Pierwsi poinformowali o tym dziennikarze Uwagi! - W związku z informacją, jaka pojawiła się w programie TVN Uwaga! zwróciliśmy się do sądu z wnioskiem o przesłanie informacji na temat wyroku Pana Jacka K. Z przesłanych nam dokumentów wynika, że wyrok był prawomocny w chwili podpisywania kontraktu, o czym nie zostaliśmy poinformowani. Dlatego dyrektor szpitala rozwiązał umowę z pracownikiem - poinformowała w grudniu 2014 r. Uwagę! rzeczniczka szpitala, Monika Kowalska.