Wynajęła dom emerytom, teraz walczy, by go odzyskać. „Nie pozwolę się zastraszać”

Dwa lata walki by odzyskać dom
Wynajęła dom emerytom, teraz walczy, by go odzyskać
Pani Agnieszka heroicznie walczy, by odzyskać dom, który wynajęła parze emerytów. Mimo gróźb i zastraszania nie poddaje się. Czy w końcu uda się jej odzyskać dorobek życia?

Reportaż powstał dzięki zgłoszeniu tematu w busie #tematdlauwagi

Sprawdź, gdzie nasz bus będzie w najbliższych tygodniach >>>

Agnieszka Żaczek od dwóch lat samotnie walczy o odzyskanie domu zajmowanego przez niechcianych lokatorów. Nie chcą się wyprowadzić, mimo że nie płacą za wynajem ani nie mają umowy. Właścicielka domu poprosiła nas o szybki przyjazd z kamerą i asystowanie podczas próby odłączenia gazu.

- Proszę się nie zbliżać i nie odzywać – usłyszał nasz reporter ze strony lokatorów.

- Nie odpuszczę, będę broniła swojej własności do końca. Nie pozwolę dłużej się zastraszać – mówi pani Agnieszka.

Jak w sprawie niechcianych najemców działają instytucje?

Właścicielka nieruchomości czuje się pozostawiona bez pomocy przez instytucje państwa. Wielokrotne interwencje policji nic nie dają, a w sądach sprawa bardzo się przeciąga.

W poprzednim reportażu pokazaliśmy, jak kobieta była zastraszana, wielokrotnie obrzucana wyzwiskami i atakowana.

- Jeszcze raz przyjdziecie tutaj, to zobaczymy – groził jeden lokatorów.

Zobacz poprzedni reportaż>>>

Lokatorzy przy każdej rozmowie twierdzą, że za chwilę się wyprowadzą. Nam obiecali to już osiem miesięcy temu.

- Tylko znajdę coś i wychodzę. Niech ona da mi szansę, żebym coś znalazła – mówiła wówczas lokatorka.

Wyrok nakazujący wyprowadzkę

W listopadzie zeszłego roku zapadł wyrok pierwszej instancji nakazujący lokatorom opuszczenie domu. Sąd zdecydował też o zajęciu działek należących do państwa S., aby zabezpieczyć pieniądze na ich długi.

Lokatorzy żądają jednak odwołania zabezpieczenia, do tego odmówili wyprowadzki i odwołali się od decyzji sądu.

- To jest nękanie. My się chcemy porozumieć z tą panią. Jutro wychodzimy, jutro, jeżeli ta pani się z nami porozumie, adwokat kilkukrotnie do niej dzwonił – oświadczył jeden z lokatorów.

Tymczasem po przyjeździe policji i kilkudziesięciu minutach negocjacji, pracownicy gazowni podjęli decyzję, że odetną gaz.

Lokatorzy nie mają pieniędzy?

Według właścicielki domu lokatorzy nie chcą jej płacić, bo twierdzą, że nie mają pieniędzy. Jednak według kobiety w tym samym czasie stać ich na restauracje, wakacje pod palmami, a pod domem pojawiło się nowe sportowe auto.

Dlatego pani Agnieszka zdecydowała się na kolejny krok – odcięcie prądu w domu.

- Oświadczam, mój mąż Wojciech S., ma hospicjum domowe. Przebywa pod tlenem od dwunastu, do szesnastu godzin. Jeżeli zostanie wyłączony prąd, to umrze, a pani Żaczek odpowie za to – powiedziała lokatorka.

- Uberem jeździ do pracy. To jest nieprawda – odpowiedziała pani Agnieszka.

Mimo prób zastraszenia konsekwencjami, grożenia więzieniem, właścicielka nie zrezygnowała - prąd został odcięty. Lokatorzy zostali jednak w domu.

Po jakimś czasie okazało się, że pociągnęli przedłużaczem prąd od jednego z sąsiadów.

- Ręce mi już opadają. Jestem bardzo zmęczona. Po prostu nie ma szans, by drogą prawną odzyskać w Polsce dom – mówi pani Agnieszka.

Zapytaliśmy sąsiada, dlaczego użycza niechcianym lokatorom prąd.

- Poprosili mnie strażacy – oświadczył.

- XXI wiek, centrum Europy. Muszę narażać własne zdrowie, żeby odzyskać dom. To jest smutne i żenujące. Wczoraj zapytałam o klucze, usłyszałam, że oddadzą za trzy lata – przytacza pani Agnieszka.

Lokatorzy się wyprowadzili?

Po bardzo stresującym odcięciu mediów lokatorom właścicielka pojechała na krótki urlop. Natychmiast po powrocie sprawdziła, co dzieje się z jej nieruchomością. Ku jej zaskoczeniu przed budynkiem zobaczyła samochód do przeprowadzek.

Po kilku dniach dom wyglądał na porzucony. Właścicielka nieruchomości zdecydowała się na wejście do budynku ze ślusarzem.

Mimo wyprowadzki lokatorzy nawet tego dnia próbowali zastraszyć właścicielkę i nie oddać jej domu.

- Nie wolno pani robić włamania. To my mamy przekazać protokoły. I ostatni raz panią ostrzegam. Będzie sąd, jest kamera, nagrani będziecie. Ja tylko panią ostrzegam. Nie wolno k… tego zrobić – usłyszała pani Agnieszka.

Mimo to zdecydowała się na wejście do domu. Ten okazał się pusty.

- Straciłam bardzo dużo zdrowia przez te wszystkie lata. Mogę jedynie każdego człowieka przestrzec, który coś wynajmuje, żeby dobrze sprawdził, komu wynajmuje – mówi pani Agnieszka.

- Dom odzyskany, jest ulga. Chciałam serdecznie podziękować telewizji TVN, programowi Uwaga!, bo gdyby nie wy, to myślę, że zostałabym sama i to mogłoby trwać jeszcze w nieskończoność - dodała.

Odcinek 7514 i inne reportaże Uwagi! można oglądać na player.pl

Autor: wg

Reporter: Maciej Dopierała

podziel się:

Pozostałe wiadomości