„Jest bardzo zimno”
Lokatorzy kamienicy przy ul. Więckowskiego we Wrocławiu od wielu tygodni nie mają ogrzewania, ciepłej wody oraz gazu w kuchniach, którego do tej pory używali do gotowania. To konsekwencja remontu, który miał zakończyć się w październiku. Końca prac jednak nie widać, a temperatury w mieszkaniach spadały nawet do 7 stopni Celsjusza.
- Dostaliśmy informację, że jeden dzień nie będzie gazu. A nie ma go do dziś. Obecnie mamy 13 stopni w domu – mówi Honorata Bącal-Przech, mieszkanka kamienicy. I dodaje: - Jest bardzo zimno. Wegetujemy cały czas w kurtkach, butach. Dogrzewamy grzejnikami elektrycznymi, ale delikatnie, bo kto będzie płacił za prąd.
- Jak się rano wstaje, to w mieszkaniu jest 7-8 stopni. Jak zrobię kawę albo herbatę, to za chwilę mam ją zimną. Śpię w dresach, w kapturze – dodaje Leokadia Marciniak.
Mieszkańcy nie narzekali na uciążliwości remontu, dopóki dni były długie i ciepłe. Wraz z przyjściem zimy i mrozów życie w tym miejscu stało się nie do zniesienia.
Wymiana starych pieców
Remont miał polegać na wymianie starych pieców węglowych na nowoczesne piecyki gazowe oraz na instalacji nowych kaloryferów. Pierwsze ekipy pojawiły się w kamienicy już w kwietniu.
- Remont robiło kilka ekip. Przyszli, popracowali i poszli. Przychodzili kolejni i wszyscy mówili, że to jest źle robione i trzeba poprawiać. Nie było nikogo, kto by te prace nadzorował. Co my mamy robić? Ogniska w domu rozpalać? – zastanawia się pani Leokadia.
Okazuje się, że na miejscu remontu trudno spotkać osobę decyzyjną, są sami podwykonawcy, a większość z nich nie mówi po polsku. Nasz reporter skierował się więc do zarządcy budynku, czyli spółki Wrocławskie Mieszkania, która planowała remont od dawna. Przetarg został ogłoszony półtora roku temu.
Konflikt o gaz
- Żeby w budynku było ogrzewanie gazowe, musi zostać wykonane przyłącze gazowe oraz podany gaz na budynek. Za ten zakres pracy odpowiada Polska Spółka Gazownicza – tłumaczy Katarzyna Galewska, rzecznik spółki Wrocławskie Mieszkania.
- Napotkaliśmy taki problem, że bez napełnienia zbiorników gazem, nie jesteśmy w stanie zrobić ani jednego kroku. Jesteśmy w stanie dać ciepło w ciągu trzech dni od momentu, jak zagazują nam instalacje – dodaje Tomasz Nosal, wykonawca remontu. Z kolei Polska Spółka Gazownictwa twierdzi, że przyłącze jest gotowe od 23 listopada, ale nie można dostarczyć tam gazu, ponieważ reszta instalacji jest nieszczelna.
- W trosce o bezpieczeństwo mieszkańców, podjęto decyzję o zamknięciu kurka głównego, czyli odcięciu gazu. Za szczelność instalacji odpowiada administrator. Jeśli instalacja będzie szczelna, jesteśmy w stanie jeszcze dziś podać paliwo gazowe do tego budynku – deklaruje Grzegorz Cendrowski z Polskiej Spółki Gazownictwa.
Gazownia tłumaczy, że gazu nie można dostarczyć, bo instalacja jest nieszczelna. Zdaniem zarządcy kamienicy, nieszczelności nie da się naprawić, dopóki nie odkręci się gazu. W sporze między dwiema instytucjami najbardziej poszkodowani są lokatorzy.
- Dobrze, że jest temperatura na plusie. Jak pojawiły się nawet lekkie przymrozki, to się nie dało wysiedzieć. Liczę, że może to zrobią na święta – mówi Urszula Jagielska, mieszkanka kamienicy.
Po naszej interwencji zarządca budynku razem z wykonawcą odwiedzili w końcu remontowaną kamienicę. Tego samego dnia doszło do spotkania między dyrekcją gazowni oraz zarządcą, na którym zapadły decyzje o podłączeniu gazu. Następnego dnia pojawiły się już liczniki oraz ciepłe kaloryfery w pierwszych mieszkaniach.